 |
|
kochanie, mam Cię w sercu
|
|
 |
|
znam Boga, lecz nie rozmawiam z Nim długo, od kiedy zobaczyłam, jak pozwala cierpieć ludziom...
|
|
 |
|
muszę wiedzieć o czym myślisz, nawet kiedy milczysz
|
|
 |
|
bilans decyzji złych i tych idiotycznych, i my w tym. nasze umysły w to wnikły. nie słyszałam głosu rozsądku, przemówił instynkt. nie ma Ciebie, nie ma mnie, nie ma nas..
|
|
 |
|
ze skrajności w skrajność
|
|
 |
|
wiedziałam od dawna, spłonie w pizdu każdy moment
|
|
 |
|
cały sens pali się jak kartka
|
|
 |
|
...a tak, że nie chodzi nam o nic, może tylko o ciepłe strumienie powietrza, przekazywane z ust do ust, jak istota człowieczeństwa. to wtedy Ty i ja i zawsze jeszcze ktoś..
|
|
 |
|
tysiące słów na wiatr i złego dobre końce
|
|
 |
|
powoli przyzwyczajam się do swej nieobecności, powoli przyzwyczajam się do Twej bezradności i tak czasem sobie myślę, że lepiej byłoby, gdyby nie było Cię.. a może nie, a może właśnie mylę się
|
|
 |
|
Mam wszystko na co masz ochote kotku
Mam wszystko czego chcesz i jeszcze troche
|
|
 |
|
Po czym poznać żmiję?
Zje cię na kolacje ale zdrowie twe wypije
Skandal drugie jej imię, obłuda pierwsze
Na sam widok podstęp wietrzę
Słodko-ostra jak miód z pieprzem
Długo mogę mówić jeszcze
Piskliwy głos, zadarty nos
Jak snajpera strzał cios niby-że-to niewinny
Ty błagasz dość, ona słodkie stroi miny
Wokół kolesi krąży jak sęp wokół padliny
Towarzyski błąd nagminny trzepotem rzęs przykryje
Ja ci mówię, ty uważaj na żmiję!
|
|
|
|