 |
|
sztuką jest żyć a prawdziwym arcydziełem-żyć i nie zejść na psy...
|
|
 |
|
JP ekipa, uliczny rap znów cię wita
Nie ma tutaj kompromisu, elegancko albo lipa
Tacy co nie znają zasad, ciągle chcą udawać VIP'a
Ja nie jestem desperatem, mnie rozlicza wciąż ulica
Nie sprzedamy się dla kasy i nie zmienimy oblicza
|
|
 |
|
Ulica nadała mi kierunek,
bit wyznaczył mi tempo
ja i paru kolesi z niewyparzoną gębą
|
|
 |
|
Ona kocha go naj,
ale główniej naj jego hajs
|
|
 |
|
Czterydzieści milionów serc bije tutaj
Zimny kraj, zimny flow, zimna wóda
|
|
 |
|
Twoje cierpienie równa się moje, razem przeżyjemy niejedną paranoje..
|
|
 |
|
wszystko na pokaz, bo wolą mieć niż być, co z tego, prędzej zaufasz im niż mi.
|
|
 |
|
czas na przemyślenia, ile warte jest uczucie, czy jest żartem, czy czymś na poważnie, ludzie..
|
|
 |
|
naprawdę jest ciężko, nie raz nie daje rady, wiedziałam, że świat ma wady, ale bez przesady...
|
|
 |
|
tyle straciłam z obawy przed utratą
|
|
 |
|
to ten moment wyśniony wspólnymi snami, nienamacalne jest to, co jest między nami
|
|
 |
|
nie chcę być z kimś, by zaspokoić własne pragnienia, chcę być z Tobą dziś, bo bez Ciebie mnie nie ma.
|
|
|
|