 |
Kocham go. Ale w przeciwieństwie do niego moje KOCHAM, jest aktualne w trakcie i po związku.
|
|
 |
Nigdy nie nazywaj błędem osoby, która choć przez chwilę dała Ci szczęśliwa. Człowieka który sprawiał, że byłeś szczęśliwy. To, że odszedł nie daje Ci powodu, żeby go znienawidzić.
|
|
 |
Brakuje mi go. Ale wierzę, że czas leczy rany i to co się dzieje teraz, to tylko krótki przerywnik przed czasem w którym będę szczęśliwa.
|
|
 |
Nie pił, nie palił, nie chodził na wagary, nie okłamywał rodziców, nie wymykał się potajemnie nocą przez okno, przejmował się przeszłością, dobrze się uczył, miał pasję i marzenia. Tak, można o nim powiedzieć, że był ideałem. I właśnie dlatego z nim zerwałam. Wiedziałam, że będąc ze mną będzie cierpiał.
|
|
 |
Nie płacze wśród koleżanek, nie piszę smutnych opisów na GG, nie słucham smutnych piosenek, nie oglądam filmów o rozstaniach. Ale to nie znaczy, że mnie to nie boli i nie tęsknie za nim. Po prostu wiem, że choćbym wylała łzy litrami, to i tak nic nie zmieni a on znów się we mnie nie zakocha.
|
|
 |
Nie będę płakać po naszym rozstaniu, nadrobiłam już w trakcie jego trwania.
|
|
 |
A na pytanie 'Dlaczego tak wiele się zmieniło?' odpowiadam cichym 'Bywa.'
|
|
 |
Nie chciałam żebyś traktował mnie jak księżniczkę. Nie potrzebowałam kolacji, wina i świec. Nie wymagałam od Ciebie oglądania ze mną filmów romantycznych filmów. Nigdy nie pozwoliłabym na to, żebyś przeze mnie zaniedbał kumplów. Chciałabym być tylko pewna tego, że mnie kochasz.
|
|
 |
Tak bardzo brakuje mi ludzi z którymi kiedyś mogłam robić wszystko, zawsze i wszędzie. Z którymi czułam się tak cholernie ważna, nie obchodziło mnie to co było i to co będzie ale to co dzieje się teraz. Mogłam im opowiedzieć o tym co najbardziej mnie boli i przez co nie mogę spać w nocy, nie usłyszałabym żadnego "Będzie dobrze." ale otrzymałabym zrozumienie. Boli świadomość, że osoby dzięki którym wierzyliśmy w lepsze życie odchodzą.
|
|
 |
Podobno kiedyś coś dla Ciebie znaczyłam, zabawne.
|
|
 |
Ciemny pokój. Ciemne mieszkanie. Pusto. Głucha cisza. Nikogo nie słychać, nikt nie krzyczy, nie grzebie w lodówce. Zupełna pustka już od kilku lat, a w niej ja. Mogę mówić, wołać, ale nikt mi nie odpowie. Jestem sam choć otaczają mnie tysiące. Jestem sam choć wciąż przy moim ramieniu przyjaciele. Jestem sam, bo nie mam takiego daru jak inni - rodziny. Moja mama nie pieczę teraz mazurka, nie podjadam z bratem czekoladowych zająców, a moja siostra nie krzyczy na nas żebyśmy pomogli jej sprzątać. Nie pójdę jutro z żadnym koszykiem, nie zjem wielkanocnego śniadania, nie pójdę do kościoła. Natomiast pójdę na cmentarz i poproszę z gorącymi łzami wymieszanymi z zimnym śniegiem o to byście Wy zmartwychwstali. Bym mógł wrócić do domu gdzie będziecie Wy, nie moje zoo, które ma zasklepiać choć trochę pustkę wiszącą w każdym pomieszczeniu. Uczucie do Was jest równomierne z tęsknotą jaką noszę w sobie. Wróćcie, proszę. Spędzmy razem święta i zostańcie już. Nie radzę sobie bez Was...
|
|
 |
Obiecujesz sobie, że już nigdy więcej się do niego nie odezwiesz. Ale i tak czekasz z niecierpliwością aż w prawym dolnym rogu pojawi się koperta z jego imieniem.
|
|
|
|