|
szanuj wspomnienia. nie wystawiaj ich na próbę, bo tylko one nie odchodzą tak, jak ludzie
|
|
|
i nadal jesteś moją ulubioną pomyłką w której niebanalnie uwielbiam się mylić .
|
|
|
Gdybym miała 3 życzenia,nie prosiłabym o gwiazdy,księżyc czy bogactwo.Poprosiłabym o 25 godzin na dzień,8 dni w tygodniu i 13 miesięcy w roku,żebym mogła spędzić z Tobą więcej czasu!
|
|
|
-Ufasz mi? - zapytał, patrząc w jej delikatną twarz, pełną zwątpienia i niepewności. A ona w odpowiedzi zamknęła oczy i podała mu swą dłoń, mówiąc: - Prowadź.
|
|
|
Bo ona ma sześć różnych uśmiechów. Pierwszy, gdy coś ją naprawdę rozśmieszy. Drugi, gdy śmieje się z grzeczności. Trzeci, gdy snuje plany. Czwarty, gdy śmieje się sama z siebie. Piąty, gdy czuje się niezręcznie. I szósty, gdy... Szósty, gdy Go widzi..
|
|
|
leżała bezwładnie na podmokniętej przez tanie wino, podłodze. na jej policzkach widniały rumieńce. ciśnienie skoczyło jej z powodu niekontrolowanego wybuchu płaczu. włosy miała rozczochrane jak nigdy wcześniej. rękawy sukienki miała całe mokre, umazane resztkami tuszu po ocieraniu łez. zapalając kolejnego papierosa, starała wbić sobie do głowy, że nie słusznie jej na nim zależy. że nie warto robić sobie złudnej nadziei. że bezsenne noce, nie są tego warte. właśnie wtedy, usłyszała ciche skrzypnięcie drzwi jej pokoju. podnosząc delikatnie głowę, próbowała zobaczyć, co się dzieje. łzy, przez które niemal oślepła, wcale jej w tym nie pomagały. usłyszała ciche 'witaj'. doskonale znała ten głos. podnosząc się gwałtownie, starała się okiełznać. opuszkami palców, przejechała po brzegach ust, żeby zetrzeć rozmazaną szminkę. otworzyła szeroko oczy z niedowierzania. zobaczyła jego uśmiech. jedyny w swoim rodzaju. podszedł do niej. wplątując palce w jej blond loki, wyszeptał : wróciłem.
|
|
|
zapomnijmy o honorze, tej pieprzonej godności, która nie pozwala nam być razem. skończmy z obojętnym przechodzeniem obok siebie, udając, że się nie znamy. poniżę się. powiem, Ci, że nadal Cię kocham. nie jestem, jednak pewna, czy usłyszę odpowiedź. nie wiem, czy jest to możliwe z tak wybujałym ego, jak twoje.
|
|
|
stanęła przed nim, cała roztrzęsiona. zaciskając zęby, starała się na próżno powstrzymać łzy, spływające nieustannie po jej policzku. w drżącej ręce, trzymała przy skroni pistolet. - zabiję się rozumiesz?! zabiję! - krzyczała dusząc się płaczem. - uspokój się. jesteś w amoku, nie wiesz co robisz. oddaj mi ten pistolet. - mówił do niej. starając opanować się własne emocje, wyciągał ku niej dłonie. - zabiję się! - zagryzła wargę na tyle mocno, że zaczęła sączyć się z niej krew. - nie zachowuj się jak desperatka! zabij się z naiwności, no proszę! zabij się. - krzyczał z przekonaniem, że go nie posłucha. -do końca życia będzie Cię dręczyć sumienie za to, że mnie nie kochałeś! - krzyczała w niebo głosy, ocierając rozmazany tusz końcem rękawa, wolnej ręki. - rób co chcesz. jestem zmęczony tym całym przedstawieniem. wracam do swojej dziewczyny. ona jest warta uwagi, nie robiąc z siebie desperatki chcącej zwróci na siebie uwagę. - wyszeptał. naciskając klamkę pokoju, usłyszał strzał broni.
|
|
|
Ludziom różne rzeczy przynoszą szczęście. Niemowlakowi nowa grzechotka, dziecku kolorowy lizak, nastolatkowi najnowszy model telefonu lub gitara, nastolatce udane zakupy ze znajomymi i zakup najpiękniejszych spodni na świecie, dziewiętnastolatkowi zadowalający wynik na maturze, studentowi najlepszy wynik na egzaminie, dorosłemu awans w pracy, staruszce wspierające ją wnuczęta, staruszkowi wysoka emerytura ... A jej ? Co jej dawało szczęście ? Tej niewinnej dziewczynce ze złamanym serduszkiem wystarczał jeden dzień spędzony z nim.. Ciepło jego objęcia było dla niej największym powodem do radości . I właśnie to ją zabijało .. Bolało najbardziej. //ejczujeszto.
|
|
|
tu on , tam on , obok też on i już nie wiem czy to ja mam jakieś schizy czy ten świat jest tak bardzo ograniczony .
|
|
|
Nigdy nie będę miała jego brudnych skarpetek pod łóżkiem, jego wody po goleniu na mojej półce w łazience i odgłosów Counter Strike w pokoju obok. Nigdy nie będę mogła podejść do niego w każdej chwili przytulic się i usiąść na kolanach , nigdy nie będę mogła zwyczajnie się do niego uśmiechnąć a on pocałuje mnie bo będzie wiedział, że tego chcę, nigdy nie będę mogła powiedzieć mu, że go kocham bo to świadczyło by o tym ze mi zależy a to sprawiłoby, że zabraknie mu zapału i mobilizacji w walce o mnie, i nigdy nie będzie wiedział ze tak naprawdę miał mnie przez cały czas, a jego walka o mnie byłą niepotrzebna. Uświadamiając to sobie rozpłakałam się na widok spadających na ziemię lodów.
|
|
|
Ja wcale nie tęsknie! Czasem tylko czuję się samotna... Ja wcale nie myślę! Czasem tylko nie mogę zasnąć... Ja wcale nie wspominam! Czasem tylko myśli biegną w złą stronę... Ja wcale nie kłamię! Czasem tylko próbuję zmienić prawdę... Ja wcale nie czekam! Czasem tylko lubię usiąść przy oknie... Ja wcale nie upadam! Czasem tylko jestem trochę słaba... Ja wcale nie kocham! Ciągle tylko uczę się żyć bez Ciebie... Ja wcale nie tęsknie! Czasem tylko czuję się samotna... Ja wcale nie myślę! Czasem tylko nie mogę zasnąć... Ja wcale nie wspominam! Czasem tylko myśli biegną w złą stronę... Ja wcale nie kłamię! Czasem tylko próbuję zmienić prawdę... Ja wcale nie czekam! Czasem tylko lubię usiąść przy oknie... Ja wcale nie upadam! Czasem tylko jestem trochę słaba... Ja wcale nie kocham! Ciągle tylko uczę się żyć bez Ciebie...
|
|
|
|