 |
Wciąż jest we mnie, obok mnie, w moim sercu, w moim zagubionym sercu. / i.need.you
|
|
 |
przyszła jesień, następnie nadejdzie zima, wiosna, lato minie rok, dwa lata, dziesięć zapomnimy
|
|
 |
Nie potrafię tak po prostu o tym nie myśleć. / i.need.you
|
|
 |
Nigdy nie byliśmy wobec siebie całkiem w porządku, chociaż nasze pocałunki były naprawdę namiętne. / i.need.you
|
|
 |
wciąż czuje,
ciągle czuje twój zapach w powietrzu. W jakimś sensie nadal jesteś tu obecny. / i.need.you
|
|
 |
Przez jakiś czas było naprawdę dobrze. Dawałam sobie radę. Po całym tym gównie zaczęłam układać życie w całość. Gdy byłam już na tyle szczęśliwa by pomyśleć, że to koniec mojego cierpienia zdałam sobie sprawę z okropnej rzeczy - brakuję mi jednej części do ułożenia całości. Zdałam sobie sprawę, że odszedłeś z małym kawałkiem mojej miłości. Już nigdy nie będzie u mnie dobrze, no bo powiedźcie... jak można żyć bez kawałka siebie? / i.need.you
|
|
 |
Dziś zimna noc. Potrzebuję przytulić się / i.need.you
|
|
 |
kochała go wierzyła, ze jeszcze kiedyś się odnajdą. / i.need.you
|
|
 |
Nie umiesz przewidzieć przyszłości, ale normalnym jest, że istnieje logika przyczynowo-skutkowa, że nie ma czegoś takiego jak ekstremalnie zły pech, jak przeznaczenie, jak piątek trzynastego, że owszem, otacza cię układanka, ale pewne rzeczy po prostu nie powinny mieć miejsca. Niektóre zbieżności nie powinny mieć miejsca. Kurwa, nie żyjemy w tarocie.
|
|
 |
Chyba nie bardzo sprawdzam się w życiu z kimś drugim.
|
|
 |
Opowiadać przedwcześnie o swoich najskrytszych tajemnicach jest rzeczą bardzo niebezpieczną
|
|
 |
Są jakieś dźwięki, kolory, kształty, zapachy, ale nic nie ma sensu. Nic nie układa się w spójny ciąg. Jest jakiś świat, kompletny, bogaty, wyglądający sensownie, ale błąkam się po nim, nie mogąc znaleźć sobie miejsca.
Wszystko ma konsystencję oprócz mnie.
Ja gdzieś zniknąłem.
|
|
|
|