 |
Kocham go nadal. Każdą zranioną częścią ciała z osobna.
|
|
 |
To mnie zabija. Każdego dnia prowadzi działania destrukcyjne na duszy i sercu. Czuję odór palonych nadziei, niedotrzymanych obietnic i decyzji,które nie zostały podjęte. Miało być inaczej, miało być schematycznie, a każda kłótnia uświadamiała, że chcę więcej i więcej. Byłeś kiedyś uzależniony od drugiego człowieka?
|
|
 |
pokazał mi coś najpiękniejszego - uczucia. nauczył, jak korzystać z serca, wcześniej udowadniając, że jednak jeszcze je posiadam.
|
|
 |
nie chcę obietnic na zawsze. nie chcę zapewnień, że przyszłej jesieni też będziesz obok. po prostu mnie poznaj, a potem zadecyduj, czy przypadkiem nie jestem zbyt nieznośna, kapryśna i czy to, to czego szukałeś. potem podpisz deklarację, że chcesz przez najbliższe miesiące co wieczór ogrzewać moje przemarznięte policzki swoim oddechem.
|
|
 |
-A teraz posłuchaj, pozwalam Ci odejść, chcę, żebyś odszedł. idź do Niej, bo to Twoja przyszłość. - wyjąkałam. Podczas, kiedy wyciągał dłoń ku mojej. odezwał się. - mam marzenie, o które zawsze pytałaś. to Ty. Ty z książką, gorącą herbatą, w ciepłych kapciach i piżamie, czekająca na mój powrót. nie zostawię Cię, choćbyś chciała. będę przy Tobie z prostej potrzeby posiadania serca. - podniosłam na Niego spojrzenie, napotykając krople pomiędzy Jego powiekami. - chcę istnieć. bez Ciebie nie potrafię.
|
|
 |
leżał obok niej patrząc głęboko w oczy i ściskając jej dłoń jak tylko najmocniej potrafił wyszeptał : właśnie tak chcę umrzeć.
|
|
 |
|
Ciekawi mnie czy gdybym umarła z niewiadomych mi powdów np. nafaszerowałabym się tabletkami lub potrącił by mnie samochód czy On pojawił by się na moim pogrzebie, czy by miał odwagę po tych wszystkich krzywdach stać na moim grobem na którym widniało by moje zdjęcie? [Jachcenajamaice]
|
|
 |
|
a każdy kolejny wieczór jest coraz gorszy, łapię doła z byle powodu i coraz bardziej roztrzęsiona jestem, coraz idiotyczniej się czuję. przed szlochem trzymają mnie tylko ciągle stojące nade mną osoby, a żeby je jak najszybciej odstawić rzucam potok ripost, czy oschłe półsłówka. udręczona wpadam do łazienki i są tylko łzy spływające wraz ze strumieniem wody wraz z tłumionym krzykiem mówiącym o tym, jak sobie nie radzę.
|
|
 |
|
- mamooooooo! - cooo? - wlejesz mi wody? - do malej szklanki, czy do dużej? - do wanny! - a wypijesz tyle?
|
|
 |
|
nie to nie, kurwa, przecież nie będę żebrała o twoją miłość.
|
|
 |
Tylko pamiętaj o oddychaniu gdy zobaczysz go następnym razem ♥
|
|
|
|