 |
odsunął mnie na odległość ramion. próbowałam przytulić się do niego jak przed chwilą, jednak jego silne ręce trzymały mnie na dystans. - Tak nie może być. Już dłużej nie. - powiedział patrząc mi twardo w oczy. obleciał mnie strach, przed tym co chce powiedzieć. widząc, że czekam na dalsza część, odezwał się ponownie - Nie zasługuję na Ciebie, rozumiesz ? Znajdź sobie normalnego chłopaka, który nie ćpa i nie pije. - spojrzałam na Niego jak na wariata. - Jestem trzeźwy i w pełni świadomy swoich słów. - dodał nieco ironicznie. wtedy dotarło do mnie, że mówi poważnie. nie zrobiłam jednak nic. stałam przed Nim i patrzyłam nierozumiejącym wzrokiem. - Ogłuchłaś ?! Zrywam z Tobą ! Dla Twojego własnego dobra ! - krzyknął mi prosto w twarz. po moich policzkach bezdźwięcznie spłynęły pierwsze łzy. wiedział, że nie odejdę. nie tak łatwo. - Wynoś się stąd ! Zostaw mnie w spokoju ! Nie chcę Cię już ! - wrzasnął myśląc, że to mnie złamie. ale ja wciąż stałam. zrozumiał, że sama Go nie zostawię. cz1
|
|
 |
mam tyle pomysłów do realizacji, a żadnego nie potrafię doprowadzić do końca. / nieswiadomosc
|
|
 |
-Ale on nie chce teraz mieć dziewczyny. - Uwierz mi, że zechce. / nieswiadomosc
|
|
 |
topiłam uczucia w alkoholu, ale coś chyba dobrze pływają... / nieswiadomosc
|
|
 |
- Wiesz, że On podobno lubi blondynki ? - To żaden problem, dzięki mnie polubi brunetki. / nieswiadomosc
|
|
 |
jem, mimo, że nie czuję smaku. prostuję włosy, chociaż nigdzie nie wychodzę. czekam, choć wiem że już nigdy nie wrócisz. / nieswiadomosc
|
|
 |
byliśmy zakochani. ja w Nim, a On w niej. / nieswiadomosc
|
|
 |
mija kolejny rok Naszego życia. mojego tu, i Jego gdzieś tam . / nieswiadomosc
|
|
 |
grzeję chłodne ręce o duży kubek mojego ulubionego cappucina. popijam gorący napój, staram się zebrać myśli. mówią, że najlepszą pomocą jest przyjaźń. wygadasz się i jest Ci lżej. nie tym razem. ktoś pełen czarnego humoru stworzył mnie zamkniętą w sobie. zwyczajnie nie potrafię powiedzieć drugiemu człowiekowi co czuję, co leży mi na tym skrzywdzonym sercu. może to właśnie zepsuło nasz związek - nie potrafiłam mówić. to już i tak nie ważne. kończąc rozmyślania, odstawiam kubek i sięgam po gruby zeszyt. otwieram w połowie, tam gdzie skończyłam ostatnio - i piszę. wszystko. myśli, uczucia, żale, małe radości, zostają przelane na papier. to takie trudne, kiedy przyjdzie Ci mówić coś patrząc innej osobie w oczy. a pisanie przychodzi tak łatwo. nikt nie komentuje, nie poucza, nie poprawia. tylko ten zeszyt wie o mnie wszystko. z mojego głupiego wyboru. na co to zeszło ? użalam się nad sobą przy kubku zimnego już cappucina. do niczego więcej nie jestem teraz zdolna. / nieswiadomosc
|
|
 |
przytul mnie tak po prostu, bez zbędnych pytań i pełnych niepewności "będzie dobrze". / nieswiadomosc
|
|
 |
bywają takie dni, kiedy sam fakt wstania z łóżka jest aktem odwagi. / nieswiadomosc
|
|
|
|