 |
Chcę chłopaka, który... trzymałby moją rękę bez przerwy, nie pozwoliłby mnie skrzywdzić. Rzuciłby we mnie pluszowym misiem, gdybym zachowywała się idiotycznie, a potem obdarowałby mnie milionem całusów. Robiłby z siebie idiotę tylko po to, bym się uśmiechnęła. Opowiadałby o mnie swoim przyjaciołom z uśmiechem na ustach. Kłóciłby się ze mną o głupie rzeczy, by potem przepraszać mnie kupując kinder niespodzianki. Liczyłby ze mną gwiazdy. Byłby moim najlepszym przyjacielem. I nigdy, przenigdy nie złamałby mi serca.
|
|
 |
Teraz się pozbierałam. Nie jestem już tak perfekcyjna jak wczesniej, nie potrafię już tak pięknie żyć, nie potrafię szczerze się śmiać. Ale jestem. Wstaje z łóżka żeby przeżyc kolejny cholernie pusty dzień.
|
|
 |
Mam dość słuchania tego, jak beznadziejna jestem. Wiem, że się zmieniłam. Uważacie, że na gorsze. Bo co? Bo nie jestem już taka miła dla wszystkich? Bo mam swoje zdanie i właśnie tego się trzymam? Egoistka? Nie sądze. Ja poprostu w końcu ogarnęłam się po tym, jak skrzywdził mnie ten palant, a to jaka jestem to taka pewnego radzaju bariera. Próbuje się bronić. Nie chcę przechodzić przez to kolejny raz.
|
|
 |
I znów to robię, flirtuję ze wszystkimi kolesiami, których napotkam, tylko po to, aby On poczuł, że nie będę wiecznie czekać, jeśli się nie spręży straci mnie, ktoś mnie zabierze, uczucia są jak chorągiewka na wietrze, zmieniają się, gdy tylko mocniejszy bardziej pewny wiatr je popchnie w inną stronę, kierunek nigdy nie jest znany, nigdy nie jest pewny.
|
|
 |
Może za często przeklinam, bywam wredna, mam cięte riposty, ale tak naprawdę wrażliwość to najbardziej dostrzegalna przez bliskich mi ludzi, cecha mojego charakteru. Chociaż wydaje się, że jestem tak okropnie silna, nie potrafię radzić sobie z najprostszymi dla innych problemami. Dostrzegam zbyt wiele rzeczy, których nie powinnam. Nienawidzę rasizmu i egoizmu. Cenię mężczyzn, którzy potrafią kochać.'
|
|
 |
przepraszam , że nie myślę logicznie . przy Tobie nie potrafię !
|
|
 |
chciałabym powiedzieć, że mi smutno, że ostatnio zbyt często płacze. że każdy dzień jest cięższy, a problemy większe. chciałabym też abyś zrozumiał, że to, że sie uśmiecham nie znaczy, ze jestem szczęśliwa. i moje na pozór 'zajebiste życie' wcale takie nie jest. że chcę się zmienić, chce byc dobra, tylko się boję. gdybyś mnie słuchał powiedziałabym równeż że nie rozumiem ludzi i nie lubię ich. że czasem ciężko mi wytrzymać z samą sobą. gdybyś tylko dał mi chwilkę opowiedziałabym ci o swoim życiu, o tym ile błędów popełniłam i czego żałuje. gdybyś tylko, chciał wiedzieć.
|
|
 |
Koło czwartej nad ranem. Usiadła przy grobie mamy, odpaliła papierosa i parząc sobie palce zapaliła znicz. Zaczęła nucić coś pod nosem. 'Pamiętasz?' Ciche pytanie i łzy w oczach. 'Zawsze przy tej piosence brałaś mnie na kolana i tuliłaś tak mocno że nie miałam nawet siły na oddech ' Starła szybko łzę z policzka. 'Nie. Nie płaczę. Obiecałam Ci przecież.' Szepnęła łamiącym się głosem i znów przejechała dłonią po twarzy. 'Nie. Właściwie to płaczę.' Powiedziała ostatkiem sił i łzy trysnęły z jej oczu. 'Płaczę, bo przytłacza mnie myśl, że , że nie przytulisz mnie, kiedy będę tego potrzebować, że nie sprawdzisz mojego nowego chłopaka. Ten ból tak cholernie rani wnętrze całej mnie. Nie wiem co robić. Wciąż mam wrażenie, że wyszłaś tylko na chwile.' Zatruła płuca dymem. 'Ej, tam. U góry.' Spojrzała w niebo i bezskutecznie starała się utrzymać normalny ton głosu. 'Zwróć mi ją. Nigdy o nic Cię nie prosiłam, ale dziś...Zwróć mi mamę .' Jej cichy szept wplótł się w wiatr.
|
|
|
|