|
kiedyś może być za późno, żeby powiedzieć Ci co do Ciebie czuję. kiedyś może być za późno, żebyśmy byli razem. kiedyś może być za późno żeby zabić tą sukę.
|
|
|
- miało być pięknie. mieliśmy chodzić ze splecionymi dłońmi mijając przechodniów. myślałam, że będzie jak w bajce. - to się kurwa ostro przejechałaś.
|
|
|
na karteczce widniał napis " jak będziesz chciała pogadać, to zadzwoń. mój numer masz. " domyśliłam się kto to był. ale nie miałam najmniejszej ochoty z nikim rozmawiać. niektórym może się wydawać, że to było romantyczne, dla mnie to zwykła drobnostka. i tak oto wyleczyłam się z tej jebanej miłości amen.
|
|
|
wracałam sama do domu ze spotkania z kumpelą. było już ciemno i zimno. byłam wkurwiona, kopałam każdy napotkany kamyk. po dziesięciu minutach spojrzałam przed siebie i zobaczyłam Jego. w tym momencie myślałam, że eksploduję. mimowolnie łzy zaczęły płynąć po moich policzkach. chciałam jak najszybciej go minąć, jednak zatrzymał mnie i troskliwie zapytał co się stało, odpowiedziałam, że nic. wyczuł, że chcę go zbyć, bo dał mi chusteczkę, wytarł zapłakane oczy i dodał " nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. " uśmiechnęłam się widząc błysk w Jego czekoladowym oku, ale poszłam dalej. byłam prawie pewna, że ktoś za mną idzie, ale nie chciałam się odwrócić. przed dwudziestą pierwszą zadzwonił telefon " zastrzeżony ". z pogardą w głosie zapytałam o co chodzi, rozmówca rzucił krótkie, zrozumiałe hasło " odwróć się. " zrobiłam tak jak chciał. stał chłopak w kapturze i z dużą czekoladą w ręku. był przyczepiony liścik. lecz zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, on poszedł.
|
|
|
nie znam osoby, która wkurwiałaby mnie bardziej niż Ty.
|
|
|
egoistycznie wyjebane na wszystko!
|
|
|
chciała się z nim przejść. gdziekolwiek, potrzebowała zwykłej rozmowy. jednak on w połowie zdania jej przerwał i rzucił krótko " musimy przestać się przyjaźnić. mam wrażanie, że za bardzo się do siebie zbliżamy, a mówiłem ci, że podoba mi się taka jedna.. no wiesz... " myślałam, że padnę. autentycznie serce zaczęło mi bić szybciej, puls dawał w kość, a ja nie mogłam nic zrozumieć. szliśmy chwilę w milczeniu, wyczułam jego ruch. chciał mnie do siebie przytulić. bałam się, że po raz ostatni. bez entuzjazmu, z ogromnym trudem i łzami w oczach rzuciłam " nic tu po mnie, przybij pjonę, pewnie po raz ostatni, cześć. " widziałam zakłopotanie w jego spojrzeniu, a w oczach pojawił się strach. wolałam jednak jak najszybciej iść, żeby się nie rozpłakać i jak to wcześniej było - utopić się w jego przyjacielskich ramionach.
|
|
|
nie będę pie.doliła, że dzisiaj jest pierwszy kwietnia. chciałabym k.rwa szczerej rozmowy, ale niee, bo w kalendarzu jest zapisane j.bane '' święto ".
|
|
|
Jestem John Coffey. Jak kawa, tylko inaczej się pisze. / net.
|
|
|
mogę Cię olać, ale to nie znaczy, że nie posiadam toalety. \ impossiblelove
|
|
|
kupiłam tymbarka w szkolnym automacie, otworzyłam i przeczytałam " PRZYTUL ... " odruchowo się odwróciłam, a On potargał mi włosy i powiedział; to było do mnie ? zatkało mnie, chciałam odpowiedzieć, że tak i się uśmiechnąć, ale nie kurwa, bo stał z kumplami.
|
|
|
jestem cholernie ciekawa co byś odpowiedział na pytanie kumpli " podoba ci się ? bo spojrzałeś na nią jak alkoholiczka w ciąży na kieliszek wódki. " zwykłe " weź przestań " ? czy może " to jest kobieta moich marzeń. " ?
|
|
|
|