|
ŻEGNAJ DOMKU - WITAJ PRACO. Czas zrobić coś pożytecznego w te wakacje. Trzymajcie kciuki, żebym tam niewymiękła xD Widzimy się za tydzień ♥. Upalnego tygodnia wam życzę :)
|
|
|
Nikt nie dał mu prawa krzyczeć na mnie. Drzeć mordy tak głośno, że oczy innych skupione były tylko i wyłącznie na nas. Nikt nie dał mu prawa robić ze mnie marginesu społecznego i poniżać na każdym kroku. Mam wady, cholernie dużo wad ale nie robi to ze mnie gorszego od innych człowieka. Płaczę gdy jest mi źle. miewam humory, które czasem trudno znieść. Jestem złym dzieckiem ale nikt nie dał mu prawa by podnosić na mnie rękę. Jedyne co to dali mu prawo nazywania się moim ojcem - popełnili błąd, za który płacę wysoką ceną. Za wysoką. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
|
Samobójstwo to jest jakieś "uratowanie siebie" to jakieś wyjście. Chwila wytchnienia dla własnych smutków i niepowodzeń, które ulokowały się gdzieś w ciele. Nie będziesz czuć już bólu, wyzwolisz się od niego ale on przeniesie się na innych i będzie tysiąckroć silniejszy. Zniszczysz tych, których kochasz. Zabijesz ich - zabijając siebie. Rozpoczniesz kolejny śmiertelny łańcuszek niemający końca. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
|
Niektórzy potrafią dawać szczęście innym.. nawet głupim słowem potrafią wyciągnąć człowiek a z najgłębszej otchłani. Dają masę dobrych rad, które stawiają na nogi nie umiejąc samemu z nich skorzystać. Po prost są by pomagać, by brać najgorsze cierpienie na siebie. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
|
Jedni są szczęśliwi. Drudzy uczą się być silni.. z dnia na dzień coraz bardziej - należę do tej drugiej grupy. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
|
a w pewnym momencie życia, czułam jakby to wszystko mnie przygniatało - z jednej strony przeszłość, która nie dawała o sobie zapomnieć, z drugiej przyszłość, która tak bardzo zależała ode mnie. a ja? siedziałam na podłodze, jak mała dziewczynka, płacząc. do chwili, gdy nie podszedł, nie wziął mnie za szmaty, i nie powiedział mi: "nie po to uczyłem Cię walczyć, żeby teraz Cię kopali". i wstałam, i zaczęłam walczyć, i jestem - dałam radę, wyszłam na prostą, przetrwałam. tylko dzięki Niemu. || kissmyshoes
|
|
|
czasami jeszcze Twój numer wyświetli się w moich nieodebranych połączeniach. czasami jeszcze w ręce wpadnie mi jakaś Twoja płyta, czy koszulka. czasami jeszcze wplączesz się w moje myśli na którą chwilę. czasami jeszcze przypomnę sobie, że kiedyś byłam w stanie oddać za Ciebie życie. || kissmyshoes
|
|
|
kiedyś, siedząc wtulony we mnie zapytał jaka jest moja ojczyzna, jaka tak naprawdę jest Polska. siedziałam chwilę milcząc, przyglądając się iskrom w kominku, i zastanawiając się co mam powiedzieć. gdy powtórzył pytanie - w końcu odpowiedziałam,lekko się uśmiechając. usłyszał wtedy, że ojczyzna jest w moim sercu najgłębiej, że dopiero, gdy się wyjeżdza, czuje się miłość do Niej. że to zwykłe szare bloki, za którymi tęsknię. że tutaj są ludzie, których kocham, boiska, na których tak wiele się wydarzyło. że to kraj, który po mimo tylu ciosów się nie poddał - że są tu ludzie, którzy ponad wszystko sobie Ją cenią, i walczą za Nią. że Polacy to naród, który z gołymi rękoma pójdzie bić się za brata, nawet gdy na przeciwko stoją czołgi. że to ludzie, którzy mimo mnóstwa nienawiści - kochają się. że to najpiękniejsze miejsce w którym mogłam się wychować. długo po tym milczał, by za chwilę odpowiedzieć: "chcę Go zobaczyć,bo czuję, że warto". nie musiał dodawać nic więcej. || kissmyshoes
|
|
|
jest noc. wsiadamy w samochód, puszczamy rap i jedziemy - tak poprostu, przed siebie. w głośnikach słychać biggiego, a my co chwila spoglądamy na siebie. uwielbiam te chwile. kocham spoglądać w Twoje przejarane oczy, w których odbijają się światła miasta. kocham czuć, że jesteś obok - że mogę Cię dotknąć, że mogę Cię mieć. kocham to miasto - za Ciebie. || kissmyshoes
|
|
|
Tylko on wiedział, że kiedy się złoszczę i krzyczę to nie wolno ze mną dyskutować, a po prostu przytulić.
|
|
|
siedzieliśmy w barze przy plaży, sącząc piwo, gdy nagle przyjaciel pociągnął mnie za rękę. "dawaj,cieniasie"-krzyknął, ciągnąc mnie ku ciemnej plaży i morzu. biegłam za Nim nie mogąc przestać się śmiać. "kurwa,Łukasz,oszalałeś!"-krzyknęłam, i nagle poczułam lodowatą wodę na sobie. "żyj, dziewczyno" - wydarł się, wrzucając mnie do wody, i wskaksując za mną. po chwili, gdy wyszłam już na plaże - nie mając pojęcia czy śmiać się czy płakać, wyskoczyłam z pytaniem:"czemu akurat ja, nie Iweta albo Sara?". przytulił mnie i mierząc mnie z góry na dół, odpowiedział:"bo miałaś najcięńszą sukienkę,i wszystko najlepiej widać". zaśmiałam się,podstawiając mu haka. "jesteś debilem"- dodałam z uśmiechem na ustach. "dlatego się z Tobą przyjaźnię, żaden normalny człowiek by nie wytrzymał"-powiedział,uciekając mi do baru, by skończyć mojego browara. || kissmyshoes
|
|
|
|