Mówiłaś mi, bym przestał palić Że za dużo śpię, a w modzie energia na fali I wszystko sięga granic, nawet styl życia jak mój Wybacz nie chcę być inny by iść po omacku Mikrofon jak harpun choć fach mój producent Nie mówmy o blasku, bo brak tu go w sztuce Póki co wciąż się uczę, ogarniam człowieczeństwo Choć czasami najpiękniejsza prawda to szaleństwo Gdzie kłamca i szyderstwo? Mówiłaś mi, że takim wszystko jedno Ból, gniew, agresja Ja wiem zazwyczaj dobro przyciąga przeciwieństwa
|