 |
nie obiecuj, że bedziesz. obiecaj, że pojawisz się chociaż raz w tygodniu, żeby potrzymać mnie za rękę. w to jestem bardziej skłonna uwierzyć. i zdecydowanie bardziej wolę być trzymana za rękę, nijeżeli za serce.
|
|
 |
powiedział, że kocha odchodząc. wolałaby, żeby ją nienawidził zostając.
|
|
 |
nie rozumiesz, nie widzisz tego co jest dla Ciebie tlenem. absurdem jest fakt, ze zauwazasz to dopiero gdy odetna Ci jego dopływ. dusisz się, po omacku starając się nabrać powietrza. wspomnienia, który jak zakażony tlen wirują w Twoich płucach dusząc Cię jeszcze bardziej. nie możesz otworzyć okna. jesteś bez wyjścia. dławienie się brakiem powietrza, czegoś najcenniejszego, najistotniejszego jest Twoim jedyną opcją, jaką możesz brać pod uwagę. warto doceniać, że nasze serce ma czym oddychać. w każdej chwili ktoś może nam zapierdolić butle tlenową. nasze szczęście.
|
|
 |
|
Paląc papierosy mam przed oczami Ciebie jak zaciągałeś się i z lekkim uśmiechem, patrzyłeś mi prosto w oczy.
|
|
 |
|
Jego słodkie pocałunki, jego zimne ręce na mojej tali. W tym momencie twój szept "mogę pozwolić sobie na coś więcej? "
|
|
 |
Przytula się do niego mocno, bardzo mocno. Jakby chciała, aby ich żyły zawiązały się na supeł.
|
|
 |
- Czym jest samotność?
- (...) To dom bez ścian, same okna, i wszystkie otwarte na oścież
|
|
 |
Mężczyźni lubią, jak się na nich nie leci.
|
|
 |
Już czas, żebyś zaczął mnie kochać.
|
|
 |
Będzie dobrze. Teraz będzie najtrudniej, a potem będzie już dobrze.
|
|
 |
- Śpisz?
- Nie...
- To może seks?
|
|
 |
-zamiast patrzeć na mnie, lepiej patrz na drogę!
-problem w tym, że Ty jesteś piękniejsza.
|
|
|
|