|
Jeśli chcesz - zniknę z Twojego życia - ostatecznie, definitywnie, na zawsze. Tylko powiedz, że już ani trochę mnie nie pragniesz, nie kochasz i nie potrzebujesz.
|
|
|
Milczymy, by nie pogorszyć sprawy. Tracimy szanse nic nie mówiąc.
|
|
|
już zapomniałam jakie to uczucie, gdy odzywał się codziennie.
|
|
|
a najgorsza jest świadomość, że mogło się nam udać.
|
|
|
wybacz moją kretyńską euforię na Twój widok i te kompromitujące świeczki w moich tęczówkach. staram się powstrzymać zachwyt Twoją osobą, ale uwierz, że nie jest mi łatwo. przepraszam za mój paraliż, ale widząc Cię zapominam o Bożym świecie.
|
|
|
przeglądając się w filiżance kawy, dochodzę do wniosku, że nie warto nadwyrężać kanalików łzowych na takich osobników jak on.
|
|
|
chciałabym do Ciebie podejść. powiedzieć że tęsknie. tak po prostu.
|
|
|
bądź kimś, kto usiądzie obok i wysłucha mnie bez otwarcia ust. bądź kimś, kto przytuli, gdy zobaczy chwiejącą się łzę na koniuszku mojej rzęsy. bądź kimś, kto zawsze będzie po mojej stronie, chociażbym dokonywał najgorszych decyzji i robił największe błędy świata.
|
|
|
Pojawił się. Nawet nie zauważyłam kiedy. Początkowo nawet nie zwróciłam na niego najmniejszej uwagi, ale zmienił to w kilka sekund. Teraz nie wyobrażam sobie, jakby to wszystko wyglądało gdyby go tu ze mną nie było.
|
|
|
A Ty? Ile razy umarłeś podczas swojego życia?
|
|
|
ten cholerny brak odwagi, aby się uśmiechnąć, aby powiedzieć, ze jesteś dla mnie wszystkim.
|
|
|
nie chciałam Cię pokochać, naprawdę. przecież nigdy umyślnie nie spieprzyłabym sobie życia.
|
|
|
|