 |
|
chcę krzyczeć: to jest bez sensu, Twoje oczy - blask strach, Twoje oczy mają kolor mych kłamstw
|
|
 |
|
zimno na zewnątrz, w środku ogień, we mnie, w tobie ciągle płonie, powiedz czy spokojnie patrzysz w dół, stojąc na krawędzi, podziwiana przez tłum
|
|
 |
|
jeśli jesteś ze mną - uryźć mnie w szyję, to tak nierealne, ze aż możliwe, Twoje usta zachłanne
|
|
 |
|
ZNAJDŹ TO, CO KOCHASZ I NIECH TO CIĘ ZABIJE
|
|
 |
|
koło mnie taki syf, ze aż pęka skroń
|
|
 |
|
Ty na mnie liczysz, a ja się ciągle potykam
|
|
 |
|
wypuszczam dym jak zawleczkę, zanim noc mnie nie obejmie
|
|
 |
|
popłaczmy się, jestem stąd Ty cała z puchu
|
|
 |
|
Można całe życie wspinać się po szczeblach drabiny i nagle pod koniec odkryć, że stała ona oparta nie o tę ścianę. | Krzysztof Kaluta
|
|
 |
|
pamiętam jak przez maniury chlałem jak psychopata, wiesz? pamiętam to jak dziś, dziś to wszystko wraca
|
|
 |
|
wiesz? nie lubię siebie za to i żałuję chyba, bo zawsze, kiedy chcę się związać z kimś mam z tym przypał
|
|
 |
|
mijam o mały włos zwątpienie, więc nie pierdol, że mam opanować złość, bo nie jest mi wszystko jedno
|
|
|
|