 |
|
jak gówno z siebie dajesz to do ciebie wraca ;)
|
|
 |
|
Jego oczy, jego bluza, jego mina gdy mnie widzi, jego zapach, jego uśmiech, jego urok i ja miotająca się pomiędzy strachem przed odrzuceniem a wizją bajecznego szczęścia.
|
|
 |
|
Ląduj ląduj to my zza horyzontu Daj nam sto litrów wódy, trzy dupy i kilo jonitów ;]
|
|
 |
|
ZANIM ZNÓW GO ZAPYTASZ ZANIM ZNÓW UKLĘKNIESZ PAMIĘTAJ BY CIERPIEĆ Z WDZIĘKIEM DAMY WIELKIEJ NIE JESTEŚ DLA NIEGO ZBYT DOBRA TO NIE JESTEŚ PO PROSTU DLA NIEGO ZANIM ZNÓW GO POPROSISZ ZANIM POKAŻESZ SŁABOŚĆ PAMIĘTAJ ZE JUTRO BĘDZIE TAK SAMO NIE JESTEŚ DLA NIEGO ZBYT DOBRA TO NIE JESTEŚ PO PROSTU DLA NIEGO.
|
|
 |
|
Julka na prezydenta,
I nie mów, że to sen.
Na jawie po skrętach.
Możesz nie wierzyć we mnie,
Jak w Chrystusa Piotr.
Dotknij tych bram skurwielu i wydaj sąd !
|
|
 |
|
prawdziwa miłość jest, wtedy gdy nawet się nie domyślasz dlaczego w ogóle jest.
|
|
 |
|
a potem każdego dnia pij z filiżanki w której za każdym razem robiłaś mu ciepłe kakao, kiedy z oczami kokiel spaniela przychodził do Ciebie zmarznięty w środku zimy z prośbą o rozgrzanie. patrz na jego bluzę w szafie za każdym razem, kiedy szukasz jakiejś sekskiecki na kolejną imprezę, byleby zapomnieć. rano wstań skacowana, i do kawy zacznij sobie kroić świeże bułki na blacie, na którym jeszcze w zeszły wtorek namiętnie się kochaliście. i wiedź życie bez niego. spal bluzę, stłuc filiżankę i wymień meble w kuchni. ale serca i rozumu ani nie spalisz, ani nie stłuczesz, ani nie wymienisz.
|
|
 |
|
jedyne co mnie nie opuszcza to bezsenność .
|
|
 |
|
matka Zazdrość w ludziach płodzi gniew
|
|
 |
|
Tu nie gram żeby przegrać tu nie ma kompromisów !
|
|
 |
|
grubą brzydką kreską
Przyszło mi oddzielać kiedyś od teraz
Co czuję przecież, nie wiem, co czuję
Gdybym wiedziała, to nie wrzuciła bym w wódę
Tych ostatnich paru dwójek
A tak siedzę i się truję ..
|
|
|
|