 |
kondycja? zajebista, uprawiam biegi na melanż.
|
|
 |
A słowa 'jesteś słaba' czynią mnie najsilniejszym człowiekiem na ziemi.
|
|
 |
pomyśl, pierwsze kroki, poczujesz ból upadku, przyzwyczaj się bo będzie w chuj upadków.
|
|
 |
i nie gadaj o mnie, jak nie gadasz ze mną.
|
|
 |
wrzucam na luz, bo na chuj mam się spinać.
|
|
 |
najpotężniejszą bronią człowieka jest odwaga . jest niewidzialna , wymaga amunicji i nikt nie zakłada z góry , że jesteś w nią uzbrojony .
|
|
 |
nie pieprzę, że znam rozwiązania twych problemów, szanuję słowa - możemy pić w milczeniu.
|
|
  |
` uwielbiam spędzać z nim popołudnia. Uwielbiam kiedy do mnie przychodzi, a moja mama z uśmiechem go wita bo widać że go polubiła. Uwielbiam wychodzić z domu, chwytać go za rękę i czuć go blisko. Uwielbiam w drodze co pięć kroków zatrzymywać się na łaskotanie, pocałunki i wygłupy. Uwielbiam patrzeć na niego kiedy on odwróci głowę bo w coś się zapatrzy. Czując klimat wieczoru, uwielbiam siadać obok niego na ławce i rozmawiać przez długie godziny. Uwielbiam słuchać tego co przeżył tym samym uświadamiając sobie, że coraz bardziej się poznajemy. Uwielbiam jego 36,6 przy moim sercu. Kocham go. / abstractiions.
|
|
  |
najwyższy czas już chyba się pożegnać, i zostawić to wszystko za sobą. lecz, pamiętaj jednak że ja pamiętam, że to przeze mnie nie ma Cie obok mnie.
|
|
  |
upadłem, nieświadomy że leże na dnie. melanże, podszywki, dziwki, zerwane noce. lookając te tępe pizdy, myślałem o Tobie, i dawałaś mi tę szanse nieraz, bym się pozbierał, żebym wstał, zobacz wstałem, ale Ciebie już nie ma.
|
|
  |
a szczęście poszło w swą stronę. rozstałem się z nim w momencie, kiedy szedłem z mefedronem. czując że to już koniec, a Ty nie wrócisz naprawdę.
|
|
  |
` i powiedz światu, że czuję się na nim dziwnie. / HuczuHucz ! < 33
|
|
|
|