|
I codziennie to wszystko mnie niszczy, tak kurewsko rozpierdala, ale Ty jestes najpiękniejszą rzeczą, jaka w życiu mnie spotkała
|
|
|
Odchodzisz? Idź, przecież tego kurwa chcesz. A ja? Radzę sobie i mam wyjebane, wiesz?/levelhard
|
|
|
I nic więcej, ta cisza, ta pustka- to chore. Zabiłeś nas, wypierdalaj, to koniec./levelhard
|
|
|
nie zależy jej, bo dał jej milion powodów by tak było.
|
|
|
Zobaczysz, że jeszcze kiedyś się spotkamy. W letni słoneczny poranek, gdy słońce będzie ogrzewać nasze ciała a wiatr delikatnie plątał włosy. Miniemy się całkiem przypadkiem, tak zaplanuje los. Ale nie usłyszysz żadnego "cześć", żadnego "co u Ciebie słychać". Minę Cię roześmiana z uśmiechem na ustach, poprawiając włosy. Nie będziesz mógł oderwać wzroku, obiecuję. W Twoich oczach pojawią się łzy, a w sercu wyrzuty sumienia - jak mogłem ją tak potraktować. Ale to nie miejsce na wybaczenia, czas na to nie nadejdzie nigdy. Ból w Twoich oczach, żal do samego siebie i dręczące Cię pytania "jak mogłem tak potraktować" będą najcudowniejszą zemstą. Będziesz cierpiał, a ja stanę się szczęśliwa. / podobnodziwka
|
|
|
To koniec. Nie mam już ochoty słuchać, ani Cię widzieć. Nie chcę już tych wspomnień. Weź je sobie wsadź głęboko w kieszeń i kiedyś po drodze zgub / smokingkilss
|
|
|
-Przepraszam
-Za co?
-Przepraszam ze Cie potrzebowalam..
|
|
|
I czuję ,że nie ma już niczego co można by powiedzieć ,czy zrobić. I puszczam Twoją dłoń ,chodź zawsze pragnąłem mieć Ciebie przy sobie. Ocieram łzy ,które widzę w Twoich oczach. Słowa stają w gardle ,to straszne. Nigdy nie myślałem ,że to będzie tak ciężkie , nigdy nie myślałem ,że kiedyś ode mnie odejdziesz.
|
|
|
Nie ufaj bandycie, nie ufaj nikomu
Ufaj sobie, inni cię tutaj zawiodą ziomuś.
|
|
|
Samotność to chyba mój najgorszy wróg,
bo nawet gdy nie jestem sam, to czuje ją znów
Nikt tu nie rozumie słów, melodii zranionych dusz
chciałbym wiele razy zmienić ten chłód, bięgnę bez celu.
|
|
|
Nie zastanawiaj się czy warto chwytaj się w tej chwili,
pomogą Ci którzy jak ty zawinili.
|
|
|
Nie łamiąc się znów ten obraz powraca.
Dbająca kobieta, szczęście, legalna praca.
Wracam za często, myślami do przeszłości.
Szukam normalności, a nie doskonałości.
|
|
|
|