 |
może czasem nie warto starać się, by cokolwiek zrozumieć.
|
|
 |
czasem lepiej stracić kogoś na zawsze, niż ciągle spotykać, wiedząc, że to koniec
|
|
 |
już tylko się znamy, nic więcej
|
|
 |
tak tak, będę żałować. będę przeżywać to, co wtedy, a każda bliższa relacja z innym typem będzie kończyła się w momencie gdy przypomnę sobie o nim. będę zapłakana, nieszczęśliwa, zraniona i pełna żalu, że nikt mnie nie powstrzymał. rozumiem! ale chcę.
|
|
 |
Ty i Romeo? kontrasty, bo Romeo w życiu nie założyłby na siebie dresu, bo to, co Ty mówisz w moim kierunku tak bezpośrednio, uważałby za obrzydliwe. nie wypowiedziałby trzech czwartych słów, którymi zazwyczaj obracasz. nie wiem jak kochałby, lecz wiem, że nie byłabym szczęśliwa od tej miłości. Romeo może być którymś z powszechnych ideałów, marzeń - chrzanię to. nie jestem Julią i widzę ku temu aspiracji, nie jego chcę.
|
|
 |
masz wszystko, a przynajmniej tak się Tobie wydaje, nagle, w jednej chwili robi się pusto, cicho i nie masz już niczego, wszystko prysło
|
|
 |
zostało tylko echo, ciebie już tu nie ma, nie zmienimy już nic.
|
|
 |
Przykro patrzeć, jak odchodzą Ci, którzy znaczą najwięcej
|
|
 |
doszłam do wniosku, że nadszedł czas, żeby znowu się zaangażować, nie wracać do dawnych kiepskich chwil ani do dawnego kiepskiego stylu życia, ale zacząć zbierać połamane kawałki siebie i ułożyć je w całość. Nadszedł czas, by ponownie stać się tym, kim byłam, zanim wszystko się popsuło. Właśnie teraz krok naprzód ma dla mnie największe znaczenie.
|
|
 |
musze mieć serce w głowie, mówią , lecz czy mówią prawdę? nie wiem co to rozsądek , tylko emocje mówią prawdę dla mnie .
|
|
 |
na początku miłość ponad kres, z każdym dniem zmieniało się.
|
|
 |
chcę deszczu. długiego spaceru, przemokniętych serc, cichego wejścia z dworu wprost do jego pokoju. palca, którego przyłoży do ust, sugerując mi milczenie. stłumionego chichotu. jego ciepłych warg całujących mój obojczyk. jointów. zapomnienia. mokrych ubrań, upadających na podłogę i zostawiających małe kałuże. bezwstydnego dotyku. cholernej, bezgranicznej bliskości ciężko wiszącej w powietrzu. chcę życia, z nim.
|
|
|
|