 |
Muszę te uczucia w pizdu spakować i wysłać gdzieś, bo już nie radzę sobie.
|
|
 |
I gdybym znalazła wczoraj tą pieprzoną żyletkę to znowu bym się kurwa pocieła, kurwa mać.
|
|
 |
I tak kurwa zawsze będę nikim bądź kimś martwym bez marzeń. Bo nie mam siły, tej pieeprzonej siły by walczyć o swoje.
|
|
 |
Ty paszczurze jebany, nawet nie myśl iż ktokolwiek Cię pokocha za ten zjebany charakter i mordę . Mordę której się brzydzisz ;}
|
|
 |
Tęsknię za nim, kurde bardzo.. Nie mam pojęcia czemu po co tęsknię, skoro wiem że ma na mnie totalnie wyjebane.
|
|
 |
Łatwiej jest mi napisać te pieprzone "u mnie okej" niż wyznać co mnie kurwa boli najbardziej..
|
|
 |
Ty jesteś dla mnie jak obraz w cerkwi. Popatrzę na ciebie, oczy ucieszę i pójdę.
|
|
 |
A nad obojczykiem, który Ci ślicznie wyszedł na fotografii, masz w samym środku takie cudowne wgłębienie - czy kiedyś pozwolisz mi je wypełnić ustami?
|
|
 |
Ale jeszcze dalsze od światła były koty. Ich doskonałość zatrważała. Zamknięte w precyzji i akuratności swych ciał, nie znały błędu ani odchylenia. Na chwilę schodziły w głąb, na dno swej istoty, i wtedy nieruchomiały w swym miękkim futrze, poważniały groźnie i uroczyście, a oczy ich zaokrąglały się jak księżyce, chłonąc wzrok w swe leje ogniste. Ale po chwili już, wyrzucone na brzeg, na powierzchnię, ziewały swą nicością rozczarowane i bez złudzeń. W ich życiu pełnym zamkniętej w sobie gracji nie było miejsca na żadną alternatywę. I znudzone w tym więzieniu doskonałości bez wyjścia, przejęte spleenem, sarkały zmarszczoną wargą pełne bezprzedmiotowego okrucieństwa w krótkiej, pręgami rozszerzonej twarzy.
|
|
 |
Obok, w szafce, leży czysty papier. Nitrogliceryna współczesnego literata, proszek narkotyczny obolałego indywiduum. Można zanurzyć się w płytką, białą czeluść stronnicy, schować przed samym sobą i przed prywatnym wszechświatem, który już niedługo eksploduje i sczeźnie.
|
|
 |
A w nocy
kiedy nie śpię
przygryzam wargi
myślami potykając się
o Twoją
Nieobecność
|
|
 |
Każdy dzień bez Ciebie jest dla mnie dniem straconym. Czas mija wolniej, nic nie jest takie samo. / twoj.na.zawsze
|
|
|
|