|
2. Teraz rozumiem, jak ważne zyć w zgodzie ze samym sobą, bez tego okropieństwa ludzi, za których dałbyś sobie rękę uciąć. Dziś nie muszę nic udowadniać, tylko mogę być szczęśliwa, bez żadnego "ale".
|
|
|
1. Minął rok. Jestem zupełnie kimś innym niż byłam, wiadomo. Życie i ludzie tak skopało mi tyłek, że nie spodziewałam się takiego finału. Odrzucenie toksycznych ludzi i przeszłośći oraz bycie w 100% sobą sprawiły, że się podniosłam i zaczęłam kolejny raz żyć od początku. Napotkało mnie wiele nieprzyjemności, rozczarowania, a także bólu, jednakże nie poddałam się, do końca wierzyłam, że wreszcie się ułoży, tak też się stało. Zaczęłam studia, na które przed przed laty nie udało mi się dostać. Odróżniłam prawdziwych przyjaciół od fałszywych delikwentów, którzy mnie hamowali przez ostatnie miesiące. Stałam się bardziej wyrozumiała i spokojna. Najprawdopodobniej spotkałam na swojej drodze odpowiedniego człowieka. Wszystkie dotychczasowe marzenia spełniłam i nareszcie czuję się spełniona. Przez wiele lat myślałam, że jestem sobą, ale to wymaga ogromnej odwagi, której mam w sobie sporo.
|
|
|
Mam w sobie coś, czego nie potrafię wytłumaczyć i zrozumieć. Nie wiem, czy to coś zostało mi dane przy urodzeniu, czy też nabyłam przez swoje "lata doświadczeń". Dosyć, że to niszczy wszystkie moje relacje, ale także mnie. Niech ktoś bądź coś zabierze to ode mnie i da mi wolno żyć, bo już nie mogę tego znieść.
|
|
|
Dzięki, że ktoś zdjął ten ciężar, który nosiłam wiele miesięcy. Czuję, jakby ktoś dał mi nowe życie, zatrzymał najlepszych ludzi i kazał od początku żyć bez żadnych wspomnień. Nareszcie.
|
|
|
Gdy byłam młodsza, po każdym dłuższym cierpieniu przychodził bardzo dobry czas. Teraz nie widzę nawet światełka w tunelu, który poinformowałby mnie, że w końcu będzie dobrze. Wciąż ta pieprzona ciemność.
|
|
|
W zeszłym roku o tej porze to miałam wszystko, czego mogłam sobie wymarzyć. Szczęśliwą rodzinę, fantastycznych znajomych i przyjaciół, najwspanialszego chłopaka, chęci chodzenia do szkoły, długoterminowe plany, a dziś? Z tego wszystkiego to została mi pieprzona przeszłość, która goni mnie na każdym kroku i przypomina, jak bardzo jestem spierdolona. Na dodatek pojawiają się wyłącznie ludzie, którzy nie wiedzą, czego chcą ode mnie. Czy naprawdę nie zasługiwałam na zeszłoroczne, idealne życie?
|
|
|
Nie zależy mi na nim, nie kocham go i nie chcę jego powrotów w moim życiu. Na sobie również mi nie zależy, nie kocham siebie i nie chcę być już tą naiwną dziewczynką. Chcę narodzić się od początku, kurwa.
|
|
|
2. Dlatego moja przyjaciółko najlepsza, proszę Cię, przestań. Zrozumiałam i chcę już iść dalej, ale bez Ciebie. Będę się starała być najlepszą, pod każdym względem. Pieprzę przeszłość, teraz jest najważniejsze.
|
|
|
1. Odkąd pamiętam, po każdej burzy w moim życiu czekałam na moment pogodzenia się z rzeczywistością. Dla mnie od zawsze to była samotność. Wolałam ją niż kolejnego palanta wprowadzać swoje życie, kochając zupełnie kogoś innego. Samotność nazywałam spokojem. Gdy zasypiałam, płakałam, zabijałam wolny czas to ona zawsze była tuż obok. Nigdy nie pytała, nie oceniała, nie pieprzyła głupot, tylko po prostu była. Starałam się jej nie wygarniać, tylko czekałam sama na jej odejście. Przyzwyczaiłam się do niej jak do drugiego człowieka. Teraz mam wrażenie, że za bardzo rozgościła się w moim życiu. Przez nią wracam do spraw, które spieprzyłam i nie jestem już w stanie ich naprawić. W mojej głowie odbija pełno nieprzeprowadzonych rozmów, niewypowiedzianych słów, niespełnionych obietnic wobec innych i ogrom pytań. Żałuję, że nie mogę zmienić przeszłości. Postąpiłabym w wielu przypadkach całkiem inaczej, wybrałabym inne rozwiązania, naprawdę, ale nie mogę się już cofnąć.
|
|
|
Przez większość czasu zastanawiałam się, cóż bym Ci powiedziała, gdyby doszło do przypadkowego spotkania. Układałam wiele monologów, po czym wybierałam najlepszy i powtarzałam go codziennie przed snem, by go nie zapomnieć. Ale wiesz co, nie.. Ty nawet nie zasługujesz na monolog z moich ust i myślę, że dwa słowa będą wystarczające. Pierdol się.
|
|
|
Kiedyś potrafiłam z łatwością wybaczać i zapominać o wyrządzonej krzywdzie wobec mojej osoby. Miałam w sobie ogrom siły i nadziei, że mój kat zmieni swoje postępowanie i siebie. Naiwnie wierzyłam, że jestem ważna. Dziś nie potrafię jednego, ani drugiego i na dodatek żyć na nowo.
|
|
|
Kochałam go strasznie mocno. Przez ostatnie miesiące zastanawiałam się, jak to było możliwe. Ja po prostu kochałam samą siebie. Gdy patrzyliśmy sobie w oczy to tak, jakbym widziała swoje odbicie w męskiej osobowości. Rozpaczałam za samą sobą.
|
|
|
|