 |
przy pierwszym kieliszku opowiem Ci jakie ma oczy. Po drugim, będę wtajemniczać Cię w jego niesamowite cechy. Po trzecim, będę przez łzy opowiadała Ci jak bardzo mnie ranił. Po czwartym będę skakała wykrzykując jego imię. Po piątym wejdę na dach i zacznę krzyczeć, że go kocham. Po szóstym zadzwonię i opowiem mu, jak bardzo boli jego nieobecność i jak bardzo żałuję, że nie ma go przy mnie i nie widzi,jak po wypiciu siódmego i ósmego kieliszka staję na krawędzi dachu i daję krok do przodu
|
|
 |
nie, nie byłeś pierwszy ale chciałabym abyś był ostatni. |
lovemassacre
|
|
 |
pamiętam jako 12 latek włóczył się po osiedlu ze starszymi kolesiami, a piątkowego popołudnia już był nieźle wprawiony. pamiętam 3 lata spędzone z nim w ostatniej ławce na polskim. pamiętam, że to on dał mi pierwszy raz skosztować wódkę na ławce w parku, to z nim przywitałam tam cudowny wschód słońca. zawsze dzielił ze mną szluga na pół czy puszkę piwa.pamiętam gdy rzucał w moje okna szyszkami i darł się że mnie kocha,kocha jak siostrę. kiedy chciał wciągnąć, za każdym razem wyganiał mnie z pokoju. pamiętam rozwalony domofon, wybitą szybę w radiowozie, ukradzionego kubusia z biedry, którego butelkę mam do teraz. pamiętam gdy powiedział że wyjeżdża, moje i jego łzy w oczach. telefon od jego mamy,że mieli wypadek. pamiętam znikającą trumnę w ziemi i dzień w którym straciłam przyjaciela | lovemassacre
|
|
 |
Ziom nie pierdol że jej nie kochasz, przecież widzę jak na nią patrzysz. | lovemassacre
|
|
 |
Chciałam pić z umiarem , ale umiar nie chciał pić ze mną .
| lovemassacre
|
|
 |
hip hop siedzi w nas niczym jebany nowotwór .
|
|
 |
Czasem zastanawiam się, jak to możliwe, że ten kto stworzył świat, może teraz zwykłym ludziom czynić krzywdę..' [*] ;(((
|
|
 |
trzymaj z dala się od głupot, zachowaj pełen luz. tutaj nie jednemu dragsy z wódą zżarły mózg. człowiek kruchy jest jak chrust i każdy czasami pęka. to podstawą jest uczenie się na własnych błędach.
|
|
 |
straciła wszystko co miała, ale dzięki temu dojrzała..
|
|
 |
ławka, browar czekam na resztę, to jeden z dni w których nic nie jest śmieszne głęboko wierzę, że powrócą te lepsze.
|
|
|
|