głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika opalonenogi

całkiem przypadkiem  może w autobusie  pośród rozgadanych  ciasno ściśniętych ludzi  może na szkolnym korytarzu  gdy przechodziła obok którejś z klas  albo na chodniku  mijając śpieszących w różne miejsca ludzi. nie wiedziała gdzie usłyszała urywek czyjejś wypowiedzi  mówiący o czymś bardziej potrzebnym niż tlen. czasem próbowała się tego pozbyć  ale dziwne zdanie usilnie wracało i jak mantra krążyło z myśli do lekko rozchylonych ust. aż w końcu mimowolnie  wypowiedziała to głośno. całe zdanie  cztery wyrazy  streściła w jednym  krótkim   on. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 19 marca 2012

całkiem przypadkiem, może w autobusie, pośród rozgadanych, ciasno ściśniętych ludzi, może na szkolnym korytarzu, gdy przechodziła obok którejś z klas, albo na chodniku, mijając śpieszących w różne miejsca ludzi. nie wiedziała gdzie usłyszała urywek czyjejś wypowiedzi, mówiący o czymś bardziej potrzebnym niż tlen. czasem próbowała się tego pozbyć, ale dziwne zdanie usilnie wracało i jak mantra krążyło z myśli do lekko rozchylonych ust. aż w końcu mimowolnie, wypowiedziała to głośno. całe zdanie, cztery wyrazy, streściła w jednym, krótkim - on./nieswiadomosc

chodź  pokażę ci  jak bardzo chcę  byś był.

nieswiadomosc dodano: 19 marca 2012

chodź, pokażę ci, jak bardzo chcę, byś był.

jakby przez mgłę  niewyraźny kontur dawnych uczuć  błądzący na ulicy wśród tysiąca innych serc. kilka łez  które upadły na zakurzony chodnik  spłynąwszy najpierw z chłodnych policzków  nie wyparowały. miła woń nadchodzącej wiosny rozchodzi się w powietrzu  napawając wszystkich nadzieją i ciepłem  w zmarzniętych sercach  przekazywanych ot tak  z rąk do rąk  przeobrażonych teraz w coś na wzór głazów o dziwnym kształcie. nikt spośród nich  pędzących po swoich sprawach  mijających się bez cienia wspomnień  nikt nie pamiętał  czym jest miłość. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 17 marca 2012

jakby przez mgłę, niewyraźny kontur dawnych uczuć, błądzący na ulicy wśród tysiąca innych serc. kilka łez, które upadły na zakurzony chodnik, spłynąwszy najpierw z chłodnych policzków, nie wyparowały. miła woń nadchodzącej wiosny rozchodzi się w powietrzu, napawając wszystkich nadzieją i ciepłem, w zmarzniętych sercach, przekazywanych ot tak, z rąk do rąk, przeobrażonych teraz w coś na wzór głazów o dziwnym kształcie. nikt spośród nich, pędzących po swoich sprawach, mijających się bez cienia wspomnień, nikt nie pamiętał, czym jest miłość./nieswiadomosc

pełne pożądania oczy  nienasycony wzrok  głodne spojrzenie  którym obdarzał mnie przez większość czasu  czy patrzyłam na niego czy też nie. nawet wieszając firanki czułam jak płoną jego oczy  wodząc byle jak po moim ciele. nie szukał we mnie ideału  do którego tyle lat świetlnych mi brakowało. nie szukał kogoś  kto nadaje się na okładkę  gotowego wystąpić przed wszystkimi  z pewnością swojej urody. a przecież mógł taką mieć  przechadzając się ulicą  spotkałby ich co najmniej kilkanaście. ale mimo wszystko chyba byłam pewna  że pokochał właśnie tę moją niedoskonałość. te nijakie oczy  które rozmarzone wpatrywały się w jego  ten niski wzrost  dzięki czemu zawsze czułam że mnie chroni  te dziwnie wykrzywione w uśmiechu usta  które chciał czuć od nowa i wciąż. nawet to  że zawsze zostawiam pusty papierek po czekoladzie w lodówce  też pokochał. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 16 marca 2012

pełne pożądania oczy, nienasycony wzrok, głodne spojrzenie, którym obdarzał mnie przez większość czasu, czy patrzyłam na niego czy też nie. nawet wieszając firanki czułam jak płoną jego oczy, wodząc byle jak po moim ciele. nie szukał we mnie ideału, do którego tyle lat świetlnych mi brakowało. nie szukał kogoś, kto nadaje się na okładkę, gotowego wystąpić przed wszystkimi, z pewnością swojej urody. a przecież mógł taką mieć, przechadzając się ulicą, spotkałby ich co najmniej kilkanaście. ale mimo wszystko chyba byłam pewna, że pokochał właśnie tę moją niedoskonałość. te nijakie oczy, które rozmarzone wpatrywały się w jego, ten niski wzrost, dzięki czemu zawsze czułam że mnie chroni, te dziwnie wykrzywione w uśmiechu usta, które chciał czuć od nowa i wciąż. nawet to, że zawsze zostawiam pusty papierek po czekoladzie w lodówce, też pokochał./nieswiadomosc

nawet nie trzaskał drzwiami  odchodząc. może nawet nie musiał tego robić  może wszystko było do posklejania. tworząc puste pozory  mógł wrócić po pięciu minutach i powiedzieć  że dżemu w sklepie nie było. jakby nigdy nic  zaparzyłabym mu kawę i pocałowała w szorstki policzek. być może nawet objąłby mnie  w trakcie robienia kanapek  czułe 'kocham cię' szepcząc w lewe ucho. wszystko mogłoby być właśnie tak  zwyczajnie i spokojnie  tocząc się dalej. ale dżem był w sklepie. nawet mój ulubiony  jeżynowy. tylko drzwi  drugi raz już się nie otworzyły. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 15 marca 2012

nawet nie trzaskał drzwiami, odchodząc. może nawet nie musiał tego robić, może wszystko było do posklejania. tworząc puste pozory, mógł wrócić po pięciu minutach i powiedzieć, że dżemu w sklepie nie było. jakby nigdy nic, zaparzyłabym mu kawę i pocałowała w szorstki policzek. być może nawet objąłby mnie, w trakcie robienia kanapek, czułe 'kocham cię' szepcząc w lewe ucho. wszystko mogłoby być właśnie tak, zwyczajnie i spokojnie, tocząc się dalej. ale dżem był w sklepie. nawet mój ulubiony, jeżynowy. tylko drzwi, drugi raz już się nie otworzyły./nieswiadomosc

spośród zbliżających się nieubłaganie ścian  opadającego sufitu i podłogi naszpikowanej kolcami. z kłębów dymu  strzelających pod niebo płomieni i niepowstrzymanych wybuchów. z pomiędzy latających porcelanowych talerzy i rozrzuconego wszędzie szkła. z echa niepohamowanych krzyków i wcale nie żałowanych przekleństw w najmniej odpowiednim kierunku. z zimnego i okropnego miejsca. z samotności. zabierz mnie  kochanie. zabierz mnie do siebie. do domu. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 14 marca 2012

spośród zbliżających się nieubłaganie ścian, opadającego sufitu i podłogi naszpikowanej kolcami. z kłębów dymu, strzelających pod niebo płomieni i niepowstrzymanych wybuchów. z pomiędzy latających porcelanowych talerzy i rozrzuconego wszędzie szkła. z echa niepohamowanych krzyków i wcale nie żałowanych przekleństw w najmniej odpowiednim kierunku. z zimnego i okropnego miejsca. z samotności. zabierz mnie, kochanie. zabierz mnie do siebie. do domu./nieswiadomosc

nie chcę donośnych zapewnień o miłości  rozdzierających gardło nagłym krzykiem. transparentów  lub deklamowanych wierszy. zbędnych  głośniej niż zwykle wypowiadanych słów  które miałyby podkreślić wagę uczuć. nie chcę świadków  publiczności  oklasków. nawet nie mów do mnie  jakby zwykłym codziennym głosem. podaruj mi tylko szeptane wersy  w których nazwiesz mnie swoim szczęściem. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 13 marca 2012

nie chcę donośnych zapewnień o miłości, rozdzierających gardło nagłym krzykiem. transparentów, lub deklamowanych wierszy. zbędnych, głośniej niż zwykle wypowiadanych słów, które miałyby podkreślić wagę uczuć. nie chcę świadków, publiczności, oklasków. nawet nie mów do mnie, jakby zwykłym codziennym głosem. podaruj mi tylko szeptane wersy, w których nazwiesz mnie swoim szczęściem./nieswiadomosc

gdzieś między końcem początku  a początkiem końca  zgubiliśmy się  zatracając w sobie. niczym narkomani na głodzie  odliczaliśmy kolejne sekundy  do zastrzyku siebie nawzajem. po czasie nie potrzebowałam prawdziwych prochów. wystarczający odlot zapewniały mi jego delikatne pocałunki. chciałam uzależniać się każdego dnia bardziej  choć wiedziałam  że jest bardziej niebezpieczny niż prawdziwe narkotyki. od niego nie było ucieczki  w żadnej klinice  na żadnym odwyku. nawet na końcu świata. tak jak w końcu prochy wypłuczesz z żył  to jego z serca nie pozbędziesz się nigdy. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 5 marca 2012

gdzieś między końcem początku, a początkiem końca, zgubiliśmy się, zatracając w sobie. niczym narkomani na głodzie, odliczaliśmy kolejne sekundy, do zastrzyku siebie nawzajem. po czasie nie potrzebowałam prawdziwych prochów. wystarczający odlot zapewniały mi jego delikatne pocałunki. chciałam uzależniać się każdego dnia bardziej, choć wiedziałam, że jest bardziej niebezpieczny niż prawdziwe narkotyki. od niego nie było ucieczki, w żadnej klinice, na żadnym odwyku. nawet na końcu świata. tak jak w końcu prochy wypłuczesz z żył, to jego z serca nie pozbędziesz się nigdy./nieswiadomosc

spójrz  jak odchodzi. wolno  na luzie  jakby to co trzyma w ręku wcale nie było odłamkami jej serca. pali fajkę  udając że ten dym to wcale nie nadzieja  która spłonęła żywcem. daszek czapki osłania jego węglowe oczy  w których ukrył jej duszę  gdy wytargał ją z ciała. w kieszenie upchał resztki żarliwej miłości  ledwo dopinając guziki na pulsującej namiętnością tęsknocie. pod pachą niósł małą torbę  do której upakował jej wspomnienia  te dobre oczywiście. złe zbyt wiele ważą  a on z natury nie lubił się przemęczać. nie lubił się wiązać  czuć jak pies na łańcuchu. ale kochał niszczyć. dlatego zabrał jej to wszystko  co zdołał. i nie pozostawił nic  prócz pustego ciała  wypranego z uczuć. zostawił ją na pastwę dzikich myśli  urojeń i braku wiary. lubił patrzeć na czyjąś autodestrukcję. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 22 luty 2012

spójrz, jak odchodzi. wolno, na luzie, jakby to co trzyma w ręku wcale nie było odłamkami jej serca. pali fajkę, udając że ten dym to wcale nie nadzieja, która spłonęła żywcem. daszek czapki osłania jego węglowe oczy, w których ukrył jej duszę, gdy wytargał ją z ciała. w kieszenie upchał resztki żarliwej miłości, ledwo dopinając guziki na pulsującej namiętnością tęsknocie. pod pachą niósł małą torbę, do której upakował jej wspomnienia, te dobre oczywiście. złe zbyt wiele ważą, a on z natury nie lubił się przemęczać. nie lubił się wiązać, czuć jak pies na łańcuchu. ale kochał niszczyć. dlatego zabrał jej to wszystko, co zdołał. i nie pozostawił nic, prócz pustego ciała, wypranego z uczuć. zostawił ją na pastwę dzikich myśli, urojeń i braku wiary. lubił patrzeć na czyjąś autodestrukcję./nieswiadomosc

ciągle naciskała klamkę  próbując otworzyć drzwi. szarpała  waliła w nie pięściami  krzyczała  abym dała choć jakiś znak życia. bez mrugnięcia słuchałam tego wszystkiego  gapiąc się w okno  które w połowie przysłaniała rozdarta firanka. zaszklonymi oczami próbowałam wyłapać coś co odwróci moją uwagę od otaczającego świata. tym razem jednak nie udało mi się  a ona wciąż się nie poddawała. po jakimś czasie zrobiło mi się jej nawet żal  troszczyła się o mnie i naprawdę chciała pomóc  a ja.. ja miałam to w głęboko gdzieś  totalnie olałam przyjaźń  zniszczona czymś co nazywają miłością. w wyniku impulsu podbiegłam do drzwi i otworzyłam je  ze zgrzytem przekręcając klucz. zaszokowana moją nagłą reakcją  wpadła do pokoju  omal nie potykając się o poprzewracane meble. wzrokiem omiotła plamy na dywanie  kawałki szkła i roztrzaskane krzesło. rysy na ścianach  rozrzucone ubrania i stos chusteczek obok popielniczki. nic nie powiedziała. patrzyłam na nią  wypuszczając łzy.   Boli.   Wiem. N

nieswiadomosc dodano: 21 luty 2012

ciągle naciskała klamkę, próbując otworzyć drzwi. szarpała, waliła w nie pięściami, krzyczała, abym dała choć jakiś znak życia. bez mrugnięcia słuchałam tego wszystkiego, gapiąc się w okno, które w połowie przysłaniała rozdarta firanka. zaszklonymi oczami próbowałam wyłapać coś co odwróci moją uwagę od otaczającego świata. tym razem jednak nie udało mi się, a ona wciąż się nie poddawała. po jakimś czasie zrobiło mi się jej nawet żal, troszczyła się o mnie i naprawdę chciała pomóc, a ja.. ja miałam to w głęboko gdzieś, totalnie olałam przyjaźń, zniszczona czymś co nazywają miłością. w wyniku impulsu podbiegłam do drzwi i otworzyłam je, ze zgrzytem przekręcając klucz. zaszokowana moją nagłą reakcją, wpadła do pokoju, omal nie potykając się o poprzewracane meble. wzrokiem omiotła plamy na dywanie, kawałki szkła i roztrzaskane krzesło. rysy na ścianach, rozrzucone ubrania i stos chusteczek obok popielniczki. nic nie powiedziała. patrzyłam na nią, wypuszczając łzy. - Boli. - Wiem./N

i myślę że właśnie miało być tak  przez ból i nadzieję  przez długie noce pełne łez i samotne dni. skazanie na przeczekanie tej ilości czasu  który ktoś wyznaczył nam do spotkania siebie nawzajem. wytrzymanie każdego załamania  upadku i nieszczęścia  które o dziwo wcale nikogo nie wzmocniło  jedynie próbowało dobić i wyrobiło charakter. kilka linijek tekstu  kilka kartek  może rozdział  wszystko co trzeba było przeżyć aby wreszcie dojść do końca  a zarazem początku czegoś nowego. wiele niepowodzeń i tyle przeklętych przez nas osób  tyle zmarnowanych uczuć i przeterminowanych serc na wynos. ale mieliśmy czekać. mieliśmy przejść tę próbę  chociażby ceną psychicznej wytrzymałości. przetrwaliśmy a z nami ta historia  którą powinniśmy sami tworzyć. piszmy ją my. zabierzmy losowi pióro. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 17 luty 2012

i myślę że właśnie miało być tak, przez ból i nadzieję, przez długie noce pełne łez i samotne dni. skazanie na przeczekanie tej ilości czasu, który ktoś wyznaczył nam do spotkania siebie nawzajem. wytrzymanie każdego załamania, upadku i nieszczęścia, które o dziwo wcale nikogo nie wzmocniło, jedynie próbowało dobić i wyrobiło charakter. kilka linijek tekstu, kilka kartek, może rozdział, wszystko co trzeba było przeżyć aby wreszcie dojść do końca, a zarazem początku czegoś nowego. wiele niepowodzeń i tyle przeklętych przez nas osób, tyle zmarnowanych uczuć i przeterminowanych serc na wynos. ale mieliśmy czekać. mieliśmy przejść tę próbę, chociażby ceną psychicznej wytrzymałości. przetrwaliśmy a z nami ta historia, którą powinniśmy sami tworzyć. piszmy ją my. zabierzmy losowi pióro./nieswiadomosc

no i co z tego  że już nie jesteśmy razem  nie żyjemy dla siebie i dzięki sobie nawzajem. wciąż będziesz  w porannej kawie i każdym obłoku pary  w ubraniach  które wciąż tobą pachną  w kocu  na który rozlałeś wino  w każdym lustrze  które już nie odbija twojej twarzy. nawet w lodówce  między puszkami zimnego piwa  gdzieś będzie się błąkać twoje wspomnienie. żyjące we wszystkim co mnie otacza  co tworzy mój świat  którego kiedyś byłeś definicją. na starych wyblakłych zdjęciach  w trzaskających płomieniach ogniska. w moich myślach  gdzie pozostaniesz nieśmiertelny. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 13 luty 2012

no i co z tego, że już nie jesteśmy razem, nie żyjemy dla siebie i dzięki sobie nawzajem. wciąż będziesz, w porannej kawie i każdym obłoku pary, w ubraniach, które wciąż tobą pachną, w kocu, na który rozlałeś wino, w każdym lustrze, które już nie odbija twojej twarzy. nawet w lodówce, między puszkami zimnego piwa, gdzieś będzie się błąkać twoje wspomnienie. żyjące we wszystkim co mnie otacza, co tworzy mój świat, którego kiedyś byłeś definicją. na starych wyblakłych zdjęciach, w trzaskających płomieniach ogniska. w moich myślach, gdzie pozostaniesz nieśmiertelny./nieswiadomosc

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć