 |
nie myślałam o tym, o moich kłopotach. żyłam chwilą obecną. może jeszcze kiedyś będę tak umiała żyć ?
|
|
 |
moje życie to jeden wielki smutek i dlatego tak poważnie wygląda.
|
|
 |
`ale wierzę, wierzę w nich, wierzę, że mnie nie opuszczą, bo wtedy to dopiero byłby koniec ze mną. to, że teraz muszę ich oszukiwać, najbardziej boli.
|
|
 |
masz rację, jeszcze mogę, wszystko mogę, ale czy warto wracać na tę drugą stronę ? no bo po co tam iść ? tylko po to, by ocalić jedno, ludzkie życie ? by ratować siebie ? może i dlatego warto. tylko jeszcze w to trzeba wierzyć.
|
|
 |
ale na początku się tego nie rozumie. i nie wierzy się, że 'to spotka akurat mnie. mnie to nie dotyczy. to zabawa'. Kiedyś zrozumieją. Zawsze za późno. taki jest już człowiek, że nie chce pewnych rzeczy pojąć, kiedy trzeba. ja też, kiedyś...
|
|
 |
pytasz, co mi jest ? serce mnie boli, coś się z nim dzieje niedobrego, przystaje, albo gna jak szalone...
|
|
 |
`dlaczego chcę marnować swoje życie ? mogę przez przypadek je przegrać. już je przegrałam, nawet, gdy będę długo żyła. bo jestem nieuleczalnie chora, sama dla siebie.`
|
|
 |
co mnie tak zraniło, że muszę zapomnieć ?
|
|
 |
dzieli nas kolosalna przepaść, bez dna.
|
|
 |
i to jest ta nasza wolność, którą mi wtedy obiecałeś ? jestem wolna od normalnego świata.
|
|
 |
w podzięce mogę Ci podarować kawałek mojego cierpienia.
|
|
 |
bo jaki Ty jesteś, mój świecie ? niby wszystko ma swoje określone miejsce. Tylko, że ja nic z tego nie rozumiem, albo rozumiem, kiedy jest już za późno.
|
|
|
|