 |
pierdolmy miłość, chodźmy się najebać!
|
|
 |
nie róbcie mi burdelu z uczuć, błagam. bo ja już nie wiem co do kogo czuje.
|
|
 |
Może my po prostu nie możemy się spotkać? Może tak ma po prostu być. Jak inaczej wytłumaczysz mi fakt, że za każdym razem gdy już miało dojść do spotkania nie udało się ani razu? Los tak chciał?
|
|
 |
Co raz częściej zdarza mi się tęsknić za utraconym przyjacielem. Za skarbem, które teraz należy tylko i wyłącznie do mojej kumpeli.
|
|
 |
Nie mogę patrzeć jak wartościowa fajna dziewczyna, która sprawia wrażenie silnej i nie dającej sobą pomiatać jest terroryzowana przez swojego chłopaka przez głupie szantaże typu 'zrób tak, bo inaczej z nami koniec'. Raz ulegniesz on to wykorzysta i będziesz mu ulegać cały czas. Ty też masz swoje życie, swoje zachcianki i nie możesz wiecznie słuchać jego.
|
|
 |
-dzień dobry. poproszę marlboro goldy. -dzień dobry. a osiemnaście jest? -a linijkę pani ma? / haushua kolega;d
|
|
 |
-on cie nadal kocha. -skąd wiesz? -widać to po jego oczach.
|
|
 |
napisał. łał. ale nie zdziwię sie, gdy napisze mi, że ledwo widzi co pisze, bo jest pijany.
|
|
 |
w moich oczach umarłeś już dawno.
|
|
 |
chyba zasługuję na jedno słowo od Ciebie. takie na literę 'p'. chodzi mi o przepraszam.
|
|
 |
masz prawo mnie jechać, nie jestem idealna, ale przynajmniej jestem więcej od większości warta. mam ziomków, prawdziwych, nie na pokaz. żadna z moich dziewczyn nie odbije mi faceta. mają szacunek do siebie, którego niektórzy nie mają.
|
|
 |
kładę głowę na jego klatce piersiowej, czuję wszyściutkie żebra i bicie serca. rozmawiamy, delikatnie głaszcze moje włosy lub policzek. wsłuchuję się w spokojny głos, największego Skarba, rzadko kiedy mogę słuchać kogoś milcząc godzinami. nadal jara mnie charakterystyczne 'r', które wymawia. po pewnym czasie idziemy zapalić, zapach dymu unosi się po całej kuchni, patrzy na mnie jak na kogoś wyjątkowego, wtedy łapię buraka, a On słodko śmieje się.
|
|
|
|