 |
tak bardzo chciałam być potrzebna , tak jak Ty mi do dziś .
|
|
 |
Każda życiowa porażka ją wzmocniła, potrafi być wredna i złośliwa. Każda łza, która spłynęła po jej policzku czegoś ją nauczyła...
|
|
 |
Nie chcę żałować żadnych chwil
Chociaż wiem, że nie było kolorowo...
|
|
 |
chciałabym, żebyśmy przestali się znać. zapomnieli o sobie nawzajem. a po pewnym czasie ponownie spotkali i zaczęli od nowa. nie pamiętając o tym co było.
|
|
 |
płakałam, bo myślałam o nim. o jego spojrzeniu, dotyku i uśmiechu.
|
|
 |
Twoje ostatnie "kocham" krąży w mych żyłach
|
|
 |
Obudziła się z niemym krzykiem w środku nocy. Cała roztrzęsiona nie wiedziała co się dzieje.kolejny raz zasnęła w ubraniu, po wypiciu butelki taniego wina. nie zmywając wczorajszego makijażu,nie ściągając nawet szpilek. Leżała drętwo na łóżku trzymając w ręku chusteczkę.to sen o nim, ją obudził .Nie pamiętała szczegółów, ale zrozumiała jego przesłanie. Dotarło do niej, że jeżeli nam czymś zależy, to trzeba o to walczyć.pomimo wszystko. Pomimo przeciwności losu. Zagryzła wargę i gwałtownie podnosząc się z łóżka,chwyciła za płaszcz, wybiegając z mieszkania.biegła w rozczochranych włosach, niedbałym makijażu zrobionym dzień wcześniej.biegnąc jak oszalała, targając swoją sukienkę.zobaczyła go na ich wspólnej ławce.siedział w świetle jednej z latarni. Było widać, tylko jego twarz.podeszła delikatnie stąpając z nadzieją, że uda jej się wyrazić swoje uczucie. Wyciągnęła do niego rękę, a on patrząc na nią z pogardą w oczach, wyszeptał : ' miłości nie można kazać czekać.spóźniłaś się'.
|
|
 |
-Wiesz, kiedyś oddałabym wszystko żeby go odzyskać . -A teraz ? -A teraz oddałabym wszystko żeby powiedzieć mu słodkie wypie*dalaj .
|
|
 |
usiadłeś na ławce. patrzyłeś w ziemię. ściągnąłeś ostatniego bucha papierosa i rzucając go na ziemię,zagasiłeś nogą. nadal patrząc w ziemię spytałeś : ' ufamy sobie nadal ?'. nie usłyszałeś odpowiedzi. nawet przez chwilę nie spoglądając na mnie wstałeś, kopnąłeś puszkę pełnego do połowy piwa i ze słowami :' zajebiście kurwa', odszedłeś , zakładając kaptur na głowie. stałam w miejscu , patrząc na Ciebie jak odchodzisz, pod nosem wyszeptałam : ' nie, przykro mi'.
|
|
 |
Obserwuję jak to, co budowałam tyle czasu z łatwością, zaledwie w kilka chwil ulatuje bezpowrotnie. Patrzę jak papieros robi się coraz krótszy, jak ogień miejsce przy miejscu wypala resztki bezsensownej miłości. Dochodzę do momentu, w którym już nic nie da się zrobić. Wyrzucam papierosa, tak jak Ty wyrzuciłeś mnie ze swojego serca. Teraz widzę jak spada w dół, aby w końcu dotknąć dna, upaść na ziemię. Leży, dalej słabo się żarzy. Nikt go nie zauważa. Koniec. Papieros się wypalił, jak Twoje uczucie do mnie.
|
|
 |
za każdym razem kiedy do mnie napiszesz ja wyobrażam sobie, że Ci na mnie zależy, że jestem dla Ciebie kimś ważnym i chociaż napiszesz tylko: co u Ciebie? ja czekam na kolejną wiadomość o treści: tęsknie za Tobą. teraz nie dziwię się jak mówią, że jestem uzależniona od Ciebie. sama to zauważyłam...
|
|
 |
Jak podjąć przerwane wątki dawnego życia? Jak dalej istnieć, kiedy w głębi serca, zaczynasz rozumieć, że powrót jest niemożliwy? Są sprawy, których czas nie poskleja. Niektóre rany są zbyt głębokie i nie chcą się zabliźnić.
|
|
|
|