 |
czasami chciałabym uciec od zgiełku ruchliwych ulic, daleko gdzie brakuje fałszywych ludzi. najlepiej na małą wieś, gdzieś w górach. codziennie rano pijąc poranne kakao widziałabym idealny widok. wieczorami zaś piekłabym pianki w ognisku, jak w amerykańskich bajkach. nocą leżałabym z Tobą przy kominku, na białym, miękkim dywanie i wiesz, świat wydawałby się lepszy, spokojniejszy - jak z bajki. chyba tak wyglada niebo.
|
|
 |
masz go przez większość dni w roku, nie wliczając wakacji, wszelkich świąt, weekendów, chyba sama najlepiej wiesz dlaczego. kiedy nikt nie zwraca na Ciebie najmniejszej uwagi szukasz jego sylwetki w tłumie ludzi spacerujących po szkolnym korytarzu. zawstydzona, ogarniasz jego nowe spodnie, buty, bluzę. mimo tego, iż już nic was nie łączy - tęsknisz, za jego uśmiechem, delikatnymi pocałunkami, barwą głosu. najwyższy czas zapomnieć, nie łudzić się. już nigdy nie będzie jak dawniej.
|
|
 |
ostatni. ostatni. ostatni. ostatni raz to robię. włączę Go wreszcie, posłucham. nie robiłam tego tak długo. poza tym siądę i zapalę, wsłucham się w wersy i wezmę kartki do ręki. to będzie ostatni raz, obiecuję. / odpierdolciesie
|
|
 |
podnosisz brew i z uśmiechem mówisz ' spierdalaj '
|
|
 |
Łączyła nas tak silna więź, że nic nie zdołało jej rozerwać. Nawet kiedy mieliśmy wrażenie, że między nami została jedynie cienka nić, ciągnąca się od serca do serca- uczucie wciąż trwało. Naszym powiązaniem była miłość, silniejsza od stali, ale lekka zupełnie jak odłamek pióra. / bezimienni
|
|
 |
Bonson - boję się o jutro.
|
|
 |
mam ochotę przytulić się do Ciebie jak małe dziecko i udawać, że po prostu się przykleiłam. / eeiuzalezniasz
|
|
 |
- Proszę poucz się. - Nie, bo to wszystko jest takie głupie. - Jeśli mnie kochasz to się poucz. - To jest szantaż. - Nie, to jest troska. / bezimienni & fan_bezimienni ♥
|
|
 |
mam to, czego innym brakuje. Mam Ciebie < 3.
|
|
 |
mój problem polega na tym, że najpierw sama wpycham Cię do windy każąc Ci spierdalać, a później wzywam ją z powrotem ze łzami w oczach, żeby oparta o jej drzwi móc jechać te 10 pięter w dół, zatrzymując się na każdym z nich. i na oczach poddenerwowanych, czekających sąsiadów, smakować Twoich ust dosadniej niż kiedykolwiek wcześniej.
|
|
|
|