 |
„Mam nadzieję, że kiedyś oficjalnie wyjdzie na jaw, jaki jesteś ciężki frajer, jebana cichodaja” | Murzyn ZDR
|
|
 |
Każdy nowy dzień rodzi nowe paranoje
|
|
 |
"Choć fizycznie nie obecni jak ja w szkole nieraz na jakiejś lekcji."
|
|
 |
"Krzyk, wiadomo, by powstał nie trzeba dużo. A cisza.. to tak zwana cisza przed burzą."
|
|
 |
"Jesteśmy pierdolonymi masochistami ten ból nas chyba podnieca, bo ciągle się nie zmieniamy i choć poznajemy wszechświat, i odkrywamy gwiazdy to nasze własne serca należą do nieznanych, to lądy nie odkryte jakby nie były nasze."
|
|
 |
"Obudzisz się w środku nocy by poprawić poduszkę. Zobaczysz zamaskowaną postać stojącą nad twym łóżkiem. I już wiesz, że koniec nie będzie dla ciebie miły. A wszystkie najgorsze sny dzisiejszej nocy się spełniły."
|
|
 |
bo co jest teraz normą? wierność nałogom? wiara pustym słowom, podążanie ciemną stroną do nikąd co zwykle kończy się paniką i rozbitą psychiką..
|
|
 |
Z moich fundamentów wiary, pozostała garść trocin
tu ludzie piją więcej niż są w stanie wypocić
|
|
 |
Ćpasz po cichu nadzieję, coś ci mówić wróć.
|
|
 |
Czy można kochać po to aby potem nienawidzić?
I rzucać w siebie błoto wcześniej razem tydzień w tydzień.
Czy można kochać po to aby potem nienawidzić?
I rzucać w siebie błoto ja to widzę wierz mi że idzie.
Tak łatwo zniszczyć to co mamy, w co my gramy?
Gdzie jest żyli długo i szczęśliwie?
Znów miało być tak pięknie, a znowu nie idzie.
I tyle sobie obiecałam. Myślałam że kochałam.
Myślałam, że mam przyjaciela, kochanka, partnera, człowieka,
Któremu ufam który otoczy mnie opieką.
I niby nic się nie dzieje, a stało się tak wiele.
Jesteś moim wrogiem a byłeś przyjacielem.
I znowu wszyscy mnie o ciebie pytają,
A ja nadal nie wiem czemu, czemu ludzie się rozstają.
To wszystko przeminęło nie chcę więcej powracać do tego
Skasowałem z pamięci twe dzieło napisane było kredą
To wszystko przeminęło nie powrócę więcej już do tego
Skasowałem z pamięci twe ego wiesz doskonale dlaczego.
|
|
 |
Bo chodzi o to by od siebie nie upaść za daleko Nawet jeśli czasem między nami wykipi mleko
|
|
 |
wbiegła do sali. w ułamku sekundy zatrzymała się. poczuła jak zaczynają trząść się jej ręce a do oczu napływają łzy. powolnym krokiem podeszła do łóżka. nie wierząc w to co widzi, usiadła na krześle. złapała jego chłodną dłoń. jej wzrok wędrował po jego ciele podłączonym do aparatury. 'dlaczego ty? dlaczego ciebie musiało to spotkać? czym sobie na to zasłużyłeś?' - mówiła, przykładając jego rękę do swojej twarzy. 'kocham cię, nie zostawiaj mnie, rozumiesz ? wiem że mnie słyszysz' - szeptała z nadzieją, że nagle otworzy oczy i obieca, że będzie przy niej, bo to jeszcze nie jego czas, aby umierać. łudziła się, mimo że lekarze dawali mu tylko kilka dni. kilka pierdolonych dni... / mojekuurwazycie
|
|
|
|