 |
Ze śmiercią mamy do czynienia wtedy, gdy tracimy gdzieś po drodze kawałek siebie. Kiedy przechadzamy się dzień po dniu tymi samymi ulicami, krocząc do tych samych miejsc, spotykając tych samych ludzi i jeżdżąc tymi samymi tramwajami. Kiedy idąc, potykamy się, upadamy i po chwili wstajemy. Śmierć dotyka nas, gdy mimowolnie obdarowujemy kogoś częścią siebie, gdy dajemy z siebie wszystko i nic nie otrzymujemy w zamian. Te wszystkie chwile, spotkania, dni, podróże, rozmowy, to wszystko sprawia, że gdzieś pośród tego całego życiowego chaosu zostawiamy małe cząstki siebie. I kiedy minie jakiś czas, siadamy i zastanawiamy się, co się z nami tak właściwie stało, dokąd nas to wszystko doprowadziło. I wtedy dociera do nas, że tak naprawdę to donikąd i że w sumie niewiele już z siebie mamy. [ yezoo ]
|
|
 |
You need to be strong all the time.
|
|
 |
Chciałabym kiedyś w przyszłości, aby moje dzieci miały mnie za przyjaciółkę. To będzie spełnienie moich marzeń.
|
|
 |
"You see my world is spinning like there's nothing to know,
You see my world is feeling like it just might explode" One Republic "Start Again"
|
|
 |
Mocno wierzysz w to, że jest i będzie tak jak chcesz.
|
|
 |
Because we don't see things as they are we see them as we are...
|
|
 |
HIGH FIVES AND GOOD VIBEZ
|
|
 |
Kamienie na drodze? Weź je wszystkie, kiedyś zbudujesz z nich zamek.
|
|
 |
Dobry dzień to taki, kiedy przed snem wspominasz, a nie marzysz :))
|
|
 |
"Zjawisko, które opisuje, jest jednym z najtrudniejszych do pojęcia – to, jaki chcesz być, zmienia się w zależności od tego, kto jest obok ciebie, ale mimo wszystko nadal cały czas jesteś przecież sobą."
|
|
 |
Najtrudniej jest liczyć do dwudziestu czterech. Doba ma cholernie trudny wymiar, bo czujesz ciężar każdej przemijającej godziny - dzisiaj, w dniu który się nie powtórzy, nie wróci. Liczeniu do dwudziestu czterech towarzyszy przemijanie i umykająca szansa. Wewnętrznie czujesz, że powinieneś wykorzystać moment, wziąć się w garść, pójść po "swoje". Tylko co jest "twoje"? W każdych kolejnych dwudziestu czterech godzinach błyska pytanie, jak je przeżyć, by znów nie znaleźć się w martwym punkcie, gdzie po prostu nic nie wiesz. Teraz upijasz łyk herbaty, dwudziesta trzecia trzydzieści. Za moment minie kolejna pełna doba, położysz się do łóżka, zamkniesz oczy i pomyślisz o swoich marzeniach. Przyjdą kolejne dwadzieścia cztery godziny - czy odważysz się zawalczyć o to, by nie marzyć... a wspominać? / definicjamiloscii
|
|
|
|