 |
Chuj że jara i pije , ważne że kocha.
|
|
 |
Nie chcę patrzeć jak ginie to w co wierzyłam ..
|
|
 |
jakby chciał, to by się odezwał. proste? proste.
|
|
 |
Zagubiona w sferze faktów, gubiąc sens dobrego taktu.
|
|
 |
niech każdy upadek wzmacnia nas, nie dzieli
|
|
 |
Bo niewykorzystane szanse bolą bardziej niż popełnione błędy
|
|
 |
Co nas nie zabije, wróci, żeby dobić.
|
|
 |
- odchudzam się.
- jaka dieta ?
- dieta cud!
- o! i co robisz?
- jem i czekam na cud . xd
|
|
 |
Chcę tylko , żebyś był pewny tego , co robisz , bo już nie mam siły znowu o kimś zapominać.
|
|
 |
tamtej nocy przyszedł zupełnie trzeźwy, a mijając mnie w progu, ruszył na piętro. przez dobre pół godziny zagadywał mnie byle czym, pieprzył głupoty. w końcu podszedł do okna i zastygł na moment. podeszłam, na co łzy w Jego oczach zabłysnęły blaskiem księżyca: 'już miałem brać do pyska czystą. poczułem, że Cię tracę'.
|
|
 |
szarpnęłam Ją za ramiona. - kurwa, dlaczego On?! właśnie On? nie żaden inny, nie obcy mi koleś, czy nawet któryś inny z tych ważniejszych dla mnie... - zaczęłam wymieniać kolejne imiona, część gości, którzy przyszli mi na myśl. - czemu On?! na zawsze, ta? na zawsze razem, zaufanie, wierność, i my, na pierwszym miejscu. nie faceci. pamiętasz to? - zniżałam już głos, którego drżenie się nasilało. po policzkach popłynęły pierwsze łzy. - pamiętam. - odparła mi głucho, z nieobecnym spojrzeniem. lecz tej jednej nocy zapomniała, chuj, że przez alkohol i mocniejsze środki, nie ogarniała sytuacji. patrzyłam na Jej brzuch z wizją, że zakiełkowało tam Jej dziecko. Jej i faceta, który teraz był tym, najważniejszym, już niewyłącznie dla mnie.
|
|
 |
ta, wcale nie robię już listy tego, co chcę dostać na gwiazdkę i no, w ogóle, nie ustawiam poszczególnych pozycji pomiędzy rodziców, ciotki, wujków, dziadków.
|
|
|
|