 |
W natłoku myśli zastanawiała się często
Czy ta toksyczność ją zniszczy czy osiągną zwycięstwo
|
|
 |
Radzili jej rzuć to w pizdu, mówiła nie umiem
Dręczyli się z jej bólem wszyscy bliscy wokół
Ale gdy była przy nim osiągała święty spokój
|
|
 |
Czekała wytrwała aż on przestanie ją ranić
Właściwe to gdy oskarżał ją o kolejną zdradę
Ona kochała od niego bardziej tylko swoją mamę
|
|
 |
Bóg ukrył piekło w samym środku jej serca
Ból chorób, strach o niego jeszcze to podkręcał
|
|
 |
Nie chciała od niego nic prócz bycia przy nim
Ten naćpany kretyn nigdy tego nie rozkminił
|
|
 |
On debil wciąż nie kumał, że ma toksyczny dotyk
|
|
 |
przepraszam, już nie potrafię doceniać tego co daje mi szczęście . czyżbym przestawała być człowiekiem ?
|
|
 |
przepraszam, już nie potrafię doceniać tego co daje mi szczęście . czyżbym przestawała być człowiekiem ?
|
|
 |
nie obchodzi mnie to ile dziewczyn miałeś w całym swoim życiu, ile dziewczyn jeszcze będziesz miał. interesuje mnie tylko to, ile ich miałeś, pisząc ze mną.
|
|
 |
i nie mów proszę, że mnie kochasz na zabój.
|
|
 |
jestem młoda i głupia,spokojnie z czasem mam nadzieje że zmądrzeje.
|
|
 |
Modląc się o miłość, nie zapomnij poprosić o siłę.
|
|
|
|