 |
stoimy wtuleni w siebie ty czule szepczesz, że kochasz mnie jakim jestem, że już tak będzie wiecznie
słowa stają się zbyteczne i to jest najlepsze
|
|
 |
jak najciszej, mów do mnie jak najciszej, słyszę wszystko, każdy szczegół, szum twojego krwioobiegu
|
|
 |
w każdym detalu, tej gamy konsensusu, bo tylko z Tobą ja widzę sensu tu.
|
|
 |
siedzę tu niby obok, a jednocześnie przemierzam kosmos
|
|
 |
kogo budzą koszmary, a kto spełnia swój sen, życzę spokojnej nocy, kłaniam się z miasta P do N!
|
|
 |
prawda jak to prawda, bywa słona. straty są zawsze, po obu stronach.
|
|
 |
mało co mnie zdziwi już ale może tak właśnie miało być łubudubu, że życie czasem trzaśnie srutututu!
|
|
 |
czasem brakuje słów, życie bez sumienia skurwiel, to jego słaby punkt, tak jak dwulicowy kumpel
|
|
 |
gdybyś wiedział, że osoba którą kochasz jutro umrze, to co byś jej powiedział by dać upragnioną ulgę?
|
|
 |
użyj głowy, nie dupy, wyszczekana kobieto, użyj mózgu raz w życiu przewieziony lamparcie, albo w zoo na ochotnika wskocz lwu na pożarcie
|
|
 |
rano spadł deszcz, jutro ma spaść śnieg. lato zleciało mi jak jeden długi dzień
|
|
 |
PO PIERWSZE PRZYJAŹŃ, BO BEZ NIEJ NIJAK BYŁOBY W ŻYCIU
|
|
|
|