 |
Nigdy nie pomyślałaby, że ktoś z kim spędzałam połowę swojego czasu może się tak diametralnie zmienić. Przecież znałyśmy się tak dobrze. Wtedy byłam przekonana, że mam najlepsze przyjaciółki na świecie, jednak dziś wszystko wygląda inaczej. Bo jak to możliwe, że osoba, którą uznajemy za przyjaciela, nagle zmienia sobie towarzystwo i bez najmniejszych skrupułów, wykorzystuje naszą dawną przyjaźń przeciwko NAM?
|
|
 |
co? Jesteś z siebie dumny? Masz powód. Sprawiłeś, że przestałam wierzyć w miłość. Przez Ciebie zakochane pary trzymające się za ręce nie robią na mnie dobrego wrażenia, co więcej - wręcz mnie irytują. Teraz już nie wierzę w to, że pomiędzy dwiema osobami może zrodzić się tak piękne uczucie. Nie wierzę w to. Teraz uważam, że fakt szybszego bicia serca na widok jakiejś osoby, jest po prostu jakąś dziwną chorobą serca, z którą należy udać się do kardiologa. To właśnie przez Ciebie przestałam wierzyć w to dziwaczne uczucie, które powoduje tylko same problemy. Ludzie przez nie niszczą sobie życie. I tracą czas, który mogliby jakoś mądrzej wykorzystać. Jeszcze raz wielkie dzięki dla Ciebie, za zniszczenie mi ponad roku mojego życia i sprawienie, że przestałam wierzyć w miłość...
|
|
 |
I gdyby nie było tęsknoty byłabym najszczęśliwszą istotą w tym niezrozumiałym świecie..
|
|
 |
Jest znacznie łatwiej burzyć, niż budować, szkodzić, niż pomagać, nienawidzić, niż kochać
|
|
 |
Ci ludzie nie byli doskonali, ale byli moimi przyjaciółmi. Nie ma dnia, w ktorym nie odnajduję ich w moim sercu
|
|
 |
najważniejsze jest, aby w najgorszych chwilach znalazł się ktoś kto zatańczy dla ciebie swój taniec i sprawi, że łzy, które pojawiły się w oczach nagle znikają..
|
|
 |
pomimo wszystko warto wierzyć, że to co najpiękniejsze dopiero przed nami...
|
|
 |
Tak więc życzę szczęścia. - westchnął - Szczęścia?! Z kim? Chyba ze sobą! - żachnęłam się. - Jest... ich wielu... - powiedział i spuścił głowę. - Ale... Ja chcę być sama. Miłości będę się wystrzegać jak ognia - popatrzyłam na niego. - Przed miłością nie uciekniesz... - powiedział smętnie. - Tak... masz rację. - westchnęła - przed bólem nie da się uciec. "
|
|
 |
była zima, 4 rano. siedzieli obaj u niej w salonie. po chwili ona zapytała. - kochasz mnie? - oczywiście, że kocham! - udowodnij. wyszedł z domu. wrócił po 15 minutach z kwiatami. - nadal uważasz, że Cię nie kocham? wybełkotał. - skąd ty.. skąd w ogóle znalazłeś kwiaty o tej godzinie, zimą? - czego się nie robi dla miłości, kochanie. odpowiedział i zamknął jej usta pocałunkiem.
|
|
 |
Mogę być Twoim bohaterem Kochanie
Mogę całować każde cierpienie
Będę przy Tobie na zawsze
Możesz zabrać mi nawet oddech
````````````Enrique Iglesias - Hero
|
|
 |
I can be your hero, baby.
I can kiss away the pain.
I will stand by you forever.
You can take my breath away-----------Enrique Iglesias - Hero
|
|
|
|