 |
Najgorszy jest moment, w którym czekasz na coś i tak boleśnie nic się nie dzieje. I prawdopodobnie nic się nie wydarzy. A mimo to Ty nie potrafisz przestać czekać.
|
|
 |
Nic, co ma jakąś wartość, nie jest łatwe.
|
|
 |
Jestem bez serca? No cóż, Twoja szkoła
|
|
 |
Niech pan ją kocha, a nie ocenia.
|
|
 |
Jestem przy jego boku lecz zasypiam z samotnością.
|
|
 |
Jesteś miłością mojego życia. w każdym calu. w każdym nieidealnym geście i zachowaniu.
|
|
 |
Już zbyt wiele się stało, co się stać nie miało, a to, co miało nadejść, nie nadeszło.
|
|
 |
Wiecie, kochani, ja to nieraz tak chciałam, jak go życie kopało po dupie i on mi płakał, że już nie może. Że nie chce. Że on to by sie najchetniej juz nie budził, bo go to życie -"kat", zabije lada moment. I ja wtedy tak bardzo chciałam rzucić swoją chuste i krzyknać "Mój ci on! Mój!", jak Danuśka w Krzyżakach i go od tego uwolnić, żeby był ze mną i juz nie cierpiał. Tylko, że on mi nigdy nie dał tej chusty rzucić, a umierać-umierał codziennie.| k.f.y
|
|
 |
A potem odchodzi, a moje serce bije nienaturalnym rytmem
|
|
 |
Ja Twoim, Ty moim życia sensem.
|
|
 |
Zupełnie inaczej wygląda sprawa, gdy przerwy chce tylko jedna ze stron, zwykle niestety, ta mniej zaangażowana. W tej sytuacji trzeba wziąć pod uwagę ewentualność, że chwilowa rozłąka może oznaczać definitywny koniec związku. Partner darzący do rozłąki jest zwykle bardziej otwarty na nowe znajomości. Często zachłystuje się odzyskaną wolnością, i nie chcą już wracać do dawnych układów. W tym samym czasie druga strona, mocno zaangażowana, przeżywa męki, nie potrafi nawet myśleć o następnym dniu, o swojej pracy, studiach. Jej cała energia zostaje skupiona na oczekiwaniu na telefon, analizowaniu własnych popełnionych lub wyimaginowanych błędów. Obwinianiu się za obecną sytuację. Łatwiej wcale nie jest, gdy partner, który wymusił „przerwę” wraca. Jego chwilowe odejście zniszczyło bowiem zaufania drugiej osoby.
|
|
|
|