 |
uwielbiam imprezować, wtedy czuję, że żyję. uwielbiam zastanawiać się ile towaru wziąć od znajomego, żeby sprzedać na dyskotece. alkohol, seks, narkotyki, zioło- to jest to. uwielbiam też, kiedy mam wolny dom, kiedy podczas seksu on całuje mnie po szyi. ubóstwiam jego zapach, jego oczy kiedy jest mu dobrze. kocham się kochać, ale nie cierpię kochać kogoś.
|
|
 |
zobacz- przed oczami masz dziewczynę, którą kiedyś kochałeś. jest zapłakana, tusz spływa jej po policzkach, a na głowie nieład- przecież była kiedyś szczęśliwa. czujesz jak jej serce rozrywa się na kawałki, czujesz jej ból- to dobrze. słyszysz jak jej dusza krzyczy, słyszysz każdą jej myśl. boisz się o nią. widzisz jak biegnie, choć nie wiesz dokąd. biegniesz za nią. ona dobiega do mostu. widzisz jak stoi na poręczy, a ty sterczysz jak głupiec, zamiast ją powstrzymać. zamykasz oczy, otwierasz.. i widzisz jak znika we mgle nad rzeką. ona umarła, a ty powoli znikasz. nie czujesz nic- dobrze ci tak.
|
|
 |
uwielbiam patrzeć na ciebie, jak patrzysz na moje cierpienie.
|
|
 |
Narobić nadziei a później odejść . To w życiu jedyne Ci wychodzi .
|
|
 |
A gdy sie poznaliśmy dała bym wszystko by móc cofnąć czas i odejść w inna strone .
|
|
 |
Nie cieszę się zbytnio swoim szczęściem , bo wiem ze to jest tylko chwila.
|
|
 |
wali mnie twoja zmiana statusu na fejsie. już mnie to nie rusza ,to znak ze mam wyjebane .Dzięki Ci Boże
|
|
 |
dlaczego tak łatwo można mnie zranić? dlaczego kilka słów które on wypowie odbijają się na mnie jak tatuaż? dlaczego to nie może spłynąć po mnie jak woda? czuje nicość. czuje ogromny lęk. boję się, że jeśli dalej będzie tak się działo, nie wytrzymam a wtedy.. to będzie koniec. to będzie mój koniec.
|
|
 |
dam kurwa rade i będę szczęśliwa! nawet jeśli to szczęście będę miała znaleźć w cierpieniu! znajdę i kurwa będę szczęśliwa!
|
|
 |
-ty świnio! zdradziłeś mnie! to koniec! -przepraszam.. nie wiedziałem, że cię to zrani.. że aż tak będzie cię to boleć.. -haha no nie mów kurwa, że myślałeś, że będzie łaskotać?!
|
|
 |
pościel przesiąknięta jego zapachem, dywan również. ściany jakby krzyczały 'wróć', a ja mam dość. dość tego wszystkiego, dość płakania po kątach, dość gryzienia warg z tęsknoty. dość miłości do niego!
|
|
 |
idę przez życie ze łzami, pośród kłamstw, całkiem samotna. spotykam wielu ludzi, którzy chcą mnie pokochać, lecz odpycham ich od siebie. gdy w końcu spotykam osobę, którą wiem, że mogłabym pokochać, okazuje się, że jest identyczna jak ja- tak samo odpycha ludzi od siebie, którzy chcą ją pokochać. no trudno. idę dalej. jestem zimna jak kamień, bogata jak głupiec. już nie czuję się samotna, mam jego. znalazłam go. lecz po pewnym czasie samotność ponownie puka do mych drzwi, śmiejąc mi się prosto w twarz, z karteczką w ręce 'on już nie wróci. ma inną'. czytając to czuje jak umieram. to zabawne. wredna, skamieniała dziewczyna umiera. cieszy się, płacze, śmieje.. umarła.
|
|
|
|