 |
nasi przyjaciele się kochają, a my? co z nami?
|
|
 |
|
' proszę zrozum ... - jest tak trudno - bez Cb wierzyć w jutro ;*
|
|
 |
-Pamiętasz jak mówiłam ci o niej i o nim? -No..-Byli szczęśliwi, kupował jej róże, obrączkę.. Taki romantyczny dresiarz -mało takich na świecie. -No, i co z nimi? -Rozstali się Malenka. -...Dlaczego? Skoro byli szczęśliwi.. -Przez czystą głupote! Pokłócili się o nic, tak niby na żarty. Ona wypominała mu jego koleżanki, które kleiły się do niego niemalże codziennie. On, że za dużo paliła. -Ojej, i co się z nimi stało? -Nic. Są osobno, mimo, że nadal się kochają. Duma nie pozwala im się zejść. -I jaki z tego morał mamusiu? -Morał jest taki, że nie warto się kłócić z ukochaną osobą, nawet na żarty, bo czasami można tego żałować.
|
|
 |
Ludzie myślą, że ćpam. Problem w tym, ze cholernie się boję ćpania i dlatego jestem czysta. Ale fascynują mnie ćpuny, dziwki, wariaci i inni ułomni. Nie bez powodu. Być może ludzie mają rację, z achowuję się jak ćpun. Jestem nieobecna, nie mam planów tylko marzenia. Reaguję rozdrażnieniem na wszystko. Wszyscy mnie wkurwiają i czuję się jakbym miała 30 lat więcej niż mam. I też uciekam od rzeczywistości. Ale nie niszczę swojego ciała, przynajmniej tak mi się wydaje. Moim narkotykiem jest wyobraźnia i faceci. Wklejam siebie do filmów, książek i przekształcam rzeczywistość. Jestem 8 cudem świata, pięknością, mam głos anioła i zbawiam świat. Problem w tym, że tak bardzo przyzwyczaiłam się do życia w środku mojej głowy, że nie mogę żyć w realnym świecie. (...) Może ćpanie byłoby jednak wyjściem? / facebook.
|
|
 |
chciałabym poznać kogoś wyjątkowego....ale chwila, może każdy jest wyjątkowy ? może po prostu trzeba go choć trochę poznać ? tak to chyba to, każdy ma w sobie coś wyjątkowego, coś co wyróżnia go z tłumu.
|
|
 |
i z przyzwyczajenia każdego dnia przychodzę w nasze miejsce, dokładnie o 18.00- tak jak zawsze. nie ma cie. rozmawiam z powietrzem gapiąc się w jedną z miliona gwiazd. wiatr szepcze mi do ucha, że mnie kocha, a szelest liści robi za wspaniałą melodię. sok malinowy, zastępuje mi tanie wino, a zapach twojej perfumy dym z papierosa. jest niemalże idealnie.
|
|
 |
odchodziłeś, krok po kroku oddalałeś się zostawiając mnie samą w tym cholernym parku, który kiedyś był najcudowniejszym parkiem. stałam jak słup bez uczuć, bez myśli. czułam tylko jak moje buty wbijają się coraz głębiej w śnieg, jak uginają mi się kolana pod wpływem szoku. nigdy nie przypuszczałam, że odejdziesz beze mnie. przecież wiedziałeś doskonale, jak kochałam trzymać cię za ręce, czesać i prostować twoje długie, blond włosy, jak kochałam twoje oczy. ale ty odchodząc nie myślałeś o mnie, o moich uczuciach. myślałeś o niej. i to właśnie bolało najbardziej.
|
|
 |
"I patrzę jak odchodzisz, Ty nigdy się nie obracasz i znam cię lepiej niż siebie. Nie mam do czego tam wracać.
Stajesz przede mną, a ja znowu stoję jak słup.
Chcę Ci powiedzieć, że wiesz co, ale nie mogę wydusić słów. Więc spuszczam wzrok, a to jest zwyczajnie dziecinne i samej mi siebie żal, może po prostu gdzieś wyjdę.
Trafia mnie szlak jak myślę, że miałabym przestać. Nie potrafię dłużej tak świat w twojej osobie się streszcza.
Kocham wszystko w tobie, bo wszystko jest inne niż myślę. A moje oczy błądzą tam, błądzą po twoim umyśle. Przepraszam, że dzisiaj pewnie znowu Cię wymyślę, to przekracza wszystkie granice." Zyga- kłamią tu.
|
|
 |
-wiesz... nie lubię marzyć. -dlaczego? czasami fajnie tak sobie pomarzyć... -nie, ponieważ każde marzenie związane jest z nim. -to chyba dobrze..? -właśnie nie! gdy marzę o nim, robię sobie nadzieje... nadzieje na to, że mogłoby być tak jak dawniej. ja i on. a wiem, że to nierealne. dlatego nie lubię marzyć. rozumiesz?
|
|
 |
sam kiedyś powiedziałeś, że nie wiesz, czy umiesz kochać, zaprzeczałam, i mówiłam, że na pewno potrafisz i umiesz. teraz wiem, że się myliłam.
|
|
|
|