 |
raczej nie lubię miłości.
|
|
 |
w jego urodziny, podeszła do niego wyrzucając z siebie potok słów. - życzę Ci, żebyś w końcu zauważył, jak bardzo Cię kocham - nie patrzyła mu w oczy. ujął ją pod brodę i zmusił do spojrzenia. - nawzajem - wyszeptał, łącząc ich usta w pocałunku.
|
|
 |
rozstaliście się, po roku, dwóch latach wspaniałego związku, nie przesypiasz nocy, nie potrafisz funkcjonować, tęsknisz całą sobą. a ja patrzę teraz na chłopaka, który kilka dni temu stracił matkę. kobietę, która była przy Nim kilkanaście lat. to Ona przewijała Mu pieluchy, kupowała zabawki, prowadzała do przedszkola. Ona przyklejała Mu plaster, kiedy pościerał sobie kolano. Ona sprawiła, że stał się takim, a nie innym człowiekiem. ale Bóg znów namieszał - zabierając Ją. także zanim zaczniesz narzekać na to, co zaplanował dla Ciebie Twój los, pomyśl. bo chyba można było trafić dużo gorzej.
|
|
 |
i to jest taki stan nie do zniesienia, kiedy siedzisz na łóżku, w tle leci jakaś cicha muzyka, herbata parzy Cię w dłonie przez ścianki kubka, a serce się rozpuszcza. katując się wspomnieniami wyparowuje z Twojej klatki piersiowej przy każdym oddechu.
|
|
 |
nowa wiadomość - 'w chuj źle jest, będę za pięć minut. ogarniaj gdzie masz szlafrok'. związałam pospiesznie włosy w niesforny kucyk, zarzuciłam na pidżamę w misie za dużą bluzę, na stopy wsunęłam puchate kapcie. kiedy chwilę potem rozbrzmiał dzwonek od razu doskoczyłam do drzwi otwierając je. mój wzrok mimowolnie zatrzymał się na Jego rękach w których nie trzymał żadnej butelki wódki, czy wina. zanim zdążyłam o to zapytać, poczułam Jego wargi na swoich. odsunął mnie od siebie na nikłą odległość. wciąż czułam ciepło Jego oddechu na policzkach. - nie potrafię bez Ciebie, kurwa. nie oddalaj się nigdy więcej. nigdy, rozumiesz? - szepnął opierając się swoim czołem o moje.
|
|
 |
Tego dnia wszystko było prostrze..Tego dnia nie sądziłam,że cokolwiek zmieni się w moim życiu..Wstałam jesiennym,smutnym porankiem nie spodziewajac się zupełnie niczego.Szkoła,dom,a później piątkowe,wieczorne wyjście z przyjaciółką..Nie wiedziałam,że będziesz akurat w tym samym miejscu i o tej samej porze co my..Wtedy wszystko się zaczęło..Wszystko co najpiękniejsze..Spacery,rozmowy,późne wieczory do domu,zapewnienia o Jego miłości..Zmienił szarą i ponura jesień w najpiękniejszą w moim życiu..Miałam wszystko o czym marzyłam do temtej pory..Miałam Jego spojrzenie zarezerwowane tylko dla mnie,Jego dotyk,głos i pocałunki..Szkoda tylko,że określił mi czas tylko do zimy..Zmieniłam się..On ponownie mnie zmienił,lecz nie tak jakbym tego chciała..Zaczęły się płacze po nocach,unikanie znajomych,gorsze stopnie w szkole..A wszystko tylko przez te jego fałszywe zapewnienia o swojej miłości do mnie..Minęły prawie dwa lata..Jednak ja wciąż pamietam..Mimo,że byli i będą inni..|| pozorna
|
|
 |
nie wątpiłam w słowa kolegi, kiedy zapewniał, że na pewno spotkamy się w te wakacje całą klasą. nie sądziłam tylko, że na pogrzebie.
|
|
 |
przyszedł i ot tak - zmienił wszystko.
|
|
 |
nie pozwól mojemu sercu hamować.
|
|
 |
kochamy to, czego nie możemy mieć, czego nie możemy dotykać, do czego nie możemy się uśmiechać, mówić. kochamy nieosiągalne. kiedy staje się dostępne - to, do czego tak biło nasze serducho, a ciało lgnęło, nagle wymyka się spod wszelkich prawidłowości. dlatego tak chcemy tych skurwieli. bo tylko oni nigdy nie dają nam świadomości, że już są i będą dalej. nie pozwalają naszemu sercu bić wolniej.
|
|
 |
rzuciłam mój świat do jego stóp. a on bezczelnie go zdeptał. pozbawił jakichkolwiek nadziei. zabił moje serce.
|
|
|
|