 |
|
piękne...
Opowiem Ci kiedyś jak przeżyłam Twoje odejście. Opowiem o wszystkim, co leży mi na sercu. O tym cierpieniu, które wpierdoliło się do mojego wnętrza i zabrało wszystko co się dało. O tych łzach, których za nic nie mogłam powstrzymać. O oczach, które straciły swój blask. O dłoniach, które przestały pasować do kogokolwiek innego. O świeżym oddechu, który tak często, gdzieś mi umykał. O nogach, które nie biegły już w Twoją stronę. O uśmiechu, który na dłuższą chwilę znikał z mojej twarzy. O włosach, które nie były już układane dla Ciebie. O sercu, które z każdym dniem, biło coraz wolniej. I o całej mnie, która z braku Ciebie, po prostu przestała istnieć. / idzysrlz.
|
|
 |
|
doskonale wiem, jak to jest nie dawać sobie rady.
|
|
 |
|
Ty potrzebowałeś miesięcy, żeby uświadomić sobie, jak bardzo mnie kochasz. Mi wystarczyła minuta, by przekonać się, jak bardzo Cię nienawidzę. / idzysrlz.
|
|
 |
|
Próbować możesz zawsze. Musisz tylko wiedzieć, że nie zawsze Ci się uda. / idzysrlz.
|
|
 |
|
Bądź przy mnie gdy upadam, bym wiedziała dla kogo się podnieść.
|
|
 |
|
Nie pytaj mnie już o nic, nie chce mówić co mnie boli, nieważne ile z siebie dam i tak wszystko się spierdoli. / idzysrlz.
|
|
 |
|
Nie pytaj mnie o jutro, bo nie wiem co jest dzisiaj.
|
|
 |
|
jestem dziwnym stworzonkiem. zwłaszcza jeśli chodzi o płeć przeciwną. ostatnio dowiedziałam się, że gdy ktoś poleca mi się 'brać' za pana X - ignoruję to. jednak gdy odradzają mi bycie z panem Y - coraz bardziej mnie do niego ciągnie.
|
|
 |
|
mam przyjaciółkę. zadaje mi wiele bólu, ale daje ukojenie i ulgę. wysłucha mnie, pocieszy, jest przy mnie zawsze. cieszy się, kiedy coś z nią robię, kiedy jej używam. smutno jej, gdy musi leżeć w kącie sama. czasem już nie może patrzeć na to, jak się niszczę i każe mi wyrzucić siebie. ale ja nie potrafię. kocham Cię, moja żyletko. / paktoofoonika
|
|
 |
|
I kiedyś to zrobię, więc przygotuj się na dłonie we krwi,
I próbując złapać oddech, powiem ''kocham Cię'' ostatni raz,
' Już Tobie to rozwiąże problem co dzień, się o to jutro boję,
Mam pistolet, dwa naboje i nas dwoje...
|
|
 |
|
Pytasz czy kiedykolwiek się czegoś bałam ? To chyba oczywiste. Bałam się , bałam się stosunkowo często. Gdy byłam mała bałam się zostawać sama w domu, bałam się potworów z pod łóżka jak i tych z szafy. Bałam się niektórych kolegów mojego brata gdy wchodzili do mojego pokoju cali w tatuażach a ja mając siedem lat pisałam list do świętego mikołaja. Bałam się pająków , ich to w sumie nadal się boję. Pamiętam jak bałam się że jestem w ciąży, a okres jak na złość wciąż nie nadchodził. Bałam się testu po podstawówce , bałam się matury. Bałam się swojej pierwszej solówki . Do dziś odczuwam strach przed każdym wyjściem na scenę. Tak cholernie bałam się gdy któryś z moich ludzi brał udział w rajdach , bałam się o przyjaciela gdy dzień w dzień chodził na ustawki. I Wiesz myślę że ten strach jest potrzebny , do pewnego stopnia jest wyznacznikiem naszej egzystencji i jeśli tylko nas nie sparaliżuje to jest dobry pokazuje nam że żyjemy. [ nacpanaaa ]
|
|
|
|