 |
nie uśmiechaj się do mnie, nie prowokuj mojej śmierci, znowu przestałam oddychać na jego widok, w połączeniu z blaskiem Twych tęczówek jest jak morderca, opanuj się.
|
|
 |
nasz związek - dla mnie tak wiele, dla Ciebie sposób na zajęcie wolnego czasu.
|
|
 |
rutyna. codziennie o siedemnastej trzydzieści pukasz do drzwi mego mieszkania, oczywiście otwieram, siadamy na kanapie, kilka chwil grzecznościowej rozmowy, parę pocałunków. zajmujesz komputer, włączasz telewizor. zapominasz o moim istnieniu. a ja siedzę w kącie, często płaczę, lecz udaję, że nic się nie stało. o dwudziestej drugiej wychodzisz, znowu pocałunek, kocham Cię - bez żadnego wyrazu. nadal milczę. po prostu nie chcę Cię stracić. zrozum, mam dość.
|
|
 |
chciałabym by to, co budujemy od kilku miesięcy, było wyjątkowe, nie zupełnie zwyczajne, przesiąknięte rutyną, w tym tkwi cały problem.
|
|
 |
jestem rozpieszczona, zbyt pewna siebie, za niska, z pełnymi kształtami. daleko mi bóstwa, doskonale o tym wiem. ale Ty dziewczynko, z toną tapety i brakiem najmniejszego mózgu możesz swoje zbędne kometarze schować.. do kieszeni. :)
|
|
 |
wiesz, pragnę Cię mieć niebieskooki przystojniaku. i doskonale zdaję sobie sprawę, że Ty mnie też.
|
|
 |
mogę być z innym, ale pamiętaj kocham tylko Ciebie.
|
|
|
|