|
To moje życie, niszczę je jak chcę, nie pytając nikogo o zdanie.
|
|
|
Jest obok, jego tęczówki w kolorze mlecznej czekolady patrzą w moje, zbliżamy się powoli, pocałunki nabierają tempa, a oddechy są płytsze, zapachy perfum mieszają się, a dłonie mimowolnie błądzą po naszych ciałach. To nie sen, to nie koszmar, to rzeczywistość.
|
|
|
Olej faceta, który nie będzie latał Ci za tyłkiem - wciąż powtarzała mi moja matka, tkwiąca w toksycznym związku od lat siedemnastu. Przecież to nierealne! Zakochana kobieta zrobi dla swojego mężczyzny wszystko, nawet w kosmos poleci, by gwiazdkę mu przynieść.
|
|
|
20:20. Ktoś mnie kocha? Chyba nie Ty.
|
|
|
Na dźwięk Twojego słodkiego 'r' mam drgawki, mów więcej, nie przestawaj.
|
|
|
To moja wina, że nie potrafię przestać Cię kochać? No raczej nie. Twoja zdecydowanie, bo kto do tego doprowadził.
|
|
|
Nienawidzę gdy mówisz, że jestem nadopiekuńcza. Niby nie jesteśmy mężem i żoną, nie mamy dzieci, nie mieszkamy razem, ale ja się kurwa martwię.
|
|
|
Nie przestanę nosić spodni, mimo tego, że bardziej kobieco wyglądam w spódnicy. Nie przestanę palić papierosów, chociaż niszczą moje zdrowie. Nie przestanę czytać książek, mimo audiobooków. Nie przestanę słuchać reggae, chociaż to podobno muzyka dla ćpunów. Nie przestanę olewać przedmiotów ścisłych, bo interesują mnie tylko humany. Nie przestanę używać słów typu - spoczko, mega, ale zajebiście, dam radę, kurwa!, chociaż poprawna polszczyzna jest piękna. Nie przestanę pierdolić o moich Ukraińskich korzeniach, bo jarają mnie niesamowicie. Wiesz, mówię tak dziś, ale za kilka lat. Będę elegancką kobietą, w modnej spódniczce, z elektrycznym papierosem. Zapomnę o książkach i muzyce, bo po pracy w telewizji będę zajęta dziećmi, przy których nigdy nie przeklnę. Nie wspomnę na wizji o ukraińskich korzeniach, a będę jeździć do USA, zamiast tam gdzie moje serce. Będę całkiem inna, z przymusu, w końcu muszę wydorośleć.
|
|
|
zapomnij o grzecznej dziewczynce, w warkoczu, z rumieńcami na policzkach. od dziś będę zimna, włosy rozpuszczę, a co do uśmiechu, oczywiście, że zagości, ale ironiczny, zawsze!
|
|
|
kłócimy się, przepraszamy, wybaczamy, zapominamy. takie są uroki miłości.
|
|
|
dopiero kiedy byłeś naprawdę daleko doceniłam Ciebie, ile naprawdę znaczyłeś dla mnie.
|
|
|
siedziała na krawężniku, u boku ruchliwej ulicy, nie bała się tego, że policja dostrzeże co trzyma w prawej dłoni. liczyło się tylko tanie wino, odpalona fajka i On. męska dziwka, facet bez uczuć, który ją zostawił. a przyrzekała sobie, iż nie zakocha się więcej, nie udało się.
|
|
|
|