 |
Jeden uśmiech może zacząć przyjaźń. Jedno słowo może skończyć kłótnie. Jedna osoba może zmienić całe twoje życie..
|
|
 |
Fałszywi przyjaciele... zawsze tam gdzie słychać brzęk monet i szelest banknotu
|
|
 |
Nie wrogowie, a przyjaciele zadaja największe cierpienie.
|
|
 |
I kolejny dzień siedzę w pustym domu, nie odzywając się do nikogo ani nie odpisując na smsy od koleżanek. Jutro może znowu skłamię, że to przez bolący brzuch lub głowę, powiem, że byłam zbyt zmęczona, aby wstać z łóżka przez ból fizyczny. A prawda jest inna i to mnie dobija, bo jestem zmęczona psychicznie. Cicho umieram każdego dnia, małe cząstki mnie wyrzucam ze spalonym papierosem, z wypitą butelką wina, z opróżnionym gramem. W ten sposób uciekam od problemów, zamiast je rozwiązać i wyjść losowi naprzeciw, ale już nie mam sił. Jestem osłabiona, zmęczona. Nie mam ochoty nigdzie wychodzić. Jedyne na co mam ochotę to leżeć, słuchać muzyki i może opróżnię do końca wczorajszą butelkę. Przecież i tak nikogo się dzisiaj nie spodziewam, przecież nikt nie wejdzie do pokoju i nie uśmiechnie się na mój widok. Przecież jestem sama i chyba zawsze tego chciałam.
|
|
 |
Że nie wrócisz już wiem.
Czas upływa jak sen.
Zgubiłem twój ślad.
I teraz w świat.
Pójdę już sam.
|
|
 |
Każda droga w pewnym momencie się rozwidla , wybieramy różne drogi , myśląc że kiedyś się spotkamy widzisz jak ktoś coraz bardziej się oddala , to nic jesteśmy dla siebie stworzeni w końcu się spotkamy.
|
|
 |
Nie pisz, nie dzwoń, to jest ten cichy dzień. Nie pytaj co u mnie słychać, nie odpowiem albo skłamię, że wszystko w porządku chociaż zbiera się na deszcz z moich oczu. Nie próbuj pocieszać, wtedy jeszcze bardziej dopada mnie smutek. Nie patrz w moje małe źrenice i nie komentuj ciężkich powiek po spalonej lufce, i tak nie zrozumiesz czemu to palę. Nie narzekaj na moje małe zaangażowanie w rozmowę, to jest ten dzień, w którym nie mówię za dużo z powodu braku sił nawet na otwarcie ust. . I nie odzywam się i nie uśmiecham do Ciebie, nie dlatego, że jestem obrażona. Po prostu czasem mam dość ludzi, świata. Wtedy chcę się wyłączyć, chcę przestać myśleć i stać się niewidoczna. Proszę, nie mniej mi tego za złe. Każdy potrzebuję odpoczynku od rzeczywistości, a ja potrzebuję tego częściej niż inni. Potrzebuję tych cichych dni, aby nabrać sił na dalsze życie.
|
|
 |
Tak, po raz kolejny przyszłam do tego miejsca, gdzie ponad miesiąc temu byłam szczęśliwa. A dzisiaj samotnie siedzę na tej ławce i jedyne co mi zostało to wspomnienia i ta paczka fajek. Czasami ktoś przechodzi i krzywo na mnie patrzy. Domyślam się co myślą i jest mi z tego powodu jeszcze bardziej smutno. Odbierają mnie jako dziewczynę marnującą swoje życie, trująca się papierosami i narażająca się na szybsze dostanie zmarszczek od łez. nie chcę o tym myśleć, nie chcę już wyobrażać sobie jak wyglądam, bo ten widok mnie przeraża.Zakładam kaptur i słuchawki, odpalam kolejnego papierosa, który ma smak życia i jego zapach, przez co nie smaku Ale są mi potrzebne, tak bardzo potrzebuję chwili uspokojenia, bo moje komórki nerwowe niespokojnie drgają, wywołując złość i nienawiść. A przecież nie chodzi o to, żeby go znienawidzić. Nie chcę tego, chcę jedynie, żeby siedział tu ze mną, mocno mnie przytulił i wyrzucił mi fajkę z ust, mówiąc, że to on jest jedynym sposobem na nerwy i płacz.
|
|
 |
I od każdego słyszę, że buzia mi się nie zamyka i mówię strasznie dużo słów na minutę. Przy tym zastanawiają się skąd ten uśmiech na mojej twarzy i skąd czerpię tyle energii. Słyszę, że mam zaraźliwy śmiech, kiedy śmieję się ja, zaczyna śmiać się pół naszych znajomych,a pół szkoły zachwyca się moim szczęściem. Nie patrzą na oczy tylko na ten uśmiech, który wzbudza w nich zazdrość, bo oni nie umieją bez przerwy obdarowywać ludzi uśmiechem.I to jest ich błąd z korzyścią dla mnie. Nie widzą głęboko skrywanego smutku, nauczyłam się go maskować i przybierać na twarzy uśmiech, podczas gdy oczy są szklane. Wolę przybierać maskę i lubię patrzeć jak kąciki ust innych osób podnoszą się do góry, tworząc uśmiech. Oni nie są smutni, że u mnie tak naprawdę nie jest dobrze, a ja mam świadomość, że się o mnie nie martwią. W końcu jestem "szczęśliwa" i chyba tego powinnam si ę trzymać, nawet jeśli to jest udawane.
|
|
 |
Jednak lubię samotność. Lubię te zimne, jesienne wieczory spędzone w ciemnym kącie w parku. Patrzeć z daleka na oświetlone bloki, w których ludzie wypełniają swoje codzienne obowiązki. Lubię patrzeć też na spacerujących ludzi bez celu jak i na tych zabieganych, załatwiających milion spraw jednego dnia. Lubię tak obserwować, palić kolejnego papierosa, który spala się jak ja, słuchać kolejnej piosenki mobilizującej do przeanalizowania życia i świata. Tak, lubię to, a samotność lubi mnie. I wiem, że to nie jest dobre, że zamykam się w sobie na nowo. Wiem, że powinnam sprawić, by samotność była zazdrosna, ale nie potrafię i strach paraliżuje mi język. Nie chcę słyszeć zakłamanych słowa z ust innych ludzi, powtarzających "będzie dobrze", podczas gdy nic takie nie jest, podczas gdy każda komórka mojego ciała przechodzi autodestrukcję, a zbędne słowa nie pomogą odbudować dawnego "ja". Zamiast tego wolę się siedzieć w samotności, potrzebuję tego jak Ty drugiego człowieka do szczęścia.
|
|
 |
|
I znów siedzę w samotności, nie wiem co ze sobą zrobić- iść w przód, załamać się i pociąć znów nadgarstki czy zapić nienawiść do samej siebie? Nie mogę już tak żyć, przejmować się co dzień, myśleć co u Ciebie. Wybiegać i wracać gdzieś gdzie jestem zbędna, no powiedz mi czemu czuję się jak przedmiot, zupełnie niepotrzebny rzucony na wysypisko dusz. Czuję się tak beznadziejnie, nie wiem co dalej, co robić, jak postępować i żyć? Chcę by ktoś zaopiekował się mną, usiadł obok pomógł mi się odnaleźć, pozbierać się bym już nie tkwiła w beznadziei. Chcę wreszcie stać się dla kogoś kimś ważnym, jedynym i potrzebnym by dalej żyć. Nie mam siły udawać że jest dobrze skoro nie potrafię uśmiechnąć się tak bez powodu, nie chcę się męczyć, zadręczać i zabijać codziennie. Potrzebuję osoby, przyjaciela który zrozumie mnie bez zbędnych słów, Przyjaciela który da mi szansę, który uwierzy że też potrafię kochać, nie jestem egoistką naprawdę.
|
|
 |
Wiem, że się zamykam. przepraszam. Chciałabym powiedzieć proste słowa, podzielić się z kimś emocjami, uwolnić się od łez. Wybaczcie mi, że się nie odzywam. Już nie umiem mówić nawet najprostszych słów i nie umiem otwierać ust. Wiem, że ostatnio nie jestem sobą i za to też przepraszam. Wybaczcie mi, że znowu zaczęłam pić i palić. wiem, miałam przestać Ale za dużo tego wszystkiego, za dużo się dzieje, za dużo myśli, zbędnych złych emocji tworzących chaos. Przepraszam, że w ogóle istnieję i musicie każdego dnia się na mnie zawodzić i przeze mnie cierpieć.
|
|
|
|