 |
|
pierdolę wszystkich, którzy mieli dla mnie czarny scenariusz
|
|
 |
|
coraz bardziej chcę stabilizacji, takie życie mnie dobija,
mam dosyć tych samych okolic, alkoholi,
tych samych problemów.
|
|
 |
|
przestań gardzić tymi, którym nie wyszło w życiu,
raczej dziękuj panu za lepszą przyszłość w życiu
|
|
 |
|
trzeba kombinować, wiadomo, nie muszę mówić,
zwłaszcza jeśli koło ciebie coraz mniej ludzi
|
|
 |
|
by nawiązać tam jakąś bliższą bliskość
|
|
 |
|
no bo warto się zakochać nawet chociaż na minutę, i nie ważne jaki będzie skutek, serce wypełnij uczuciem. / pieprzecie
|
|
 |
|
zalejmy pałę do reszty jak świnie w głupiej nadziei, że ból przeminie
|
|
 |
|
nie pamiętać? nie łatwe. a wybaczać? tym bardziej
|
|
 |
|
po pojebanej nocy z tępym świtem się ścieram, już nie wiem czy zaczynam żyć czy przestaję umierać
|
|
 |
|
ja wiem, że Ty wiesz, że Ty wiesz, że ja wiem, ile będzie jeszcze tych pierdolonych ściem?
|
|
 |
|
nie ma tego dobrego, co by się zjebać nie mogło.
|
|
 |
|
Twoje cierpienie równa się moje, razem przeżyjemy niejedną paranoje..
|
|
|
|