|
Czuję się jak Ikar, który leci zbyt blisko słońca.| Grey
|
|
|
Przy tobie jestem bezradna jak dziecko.| Grey
|
|
|
Plus ca change, plus c'est la meme chose ( Im więcej zmian, tym bardziej jest tak samo )| Grey
|
|
|
Kiedy spadnie ostatni liść, wyschnie ostatnie drzewo i zostanie złowiona ostatnia ryba, zrozumiemy, że nie możemy jeść pieniędzy.| Grey
|
|
|
Jesteśmy szczęściarzami. Wszyscy tutaj jesteśmy uprzywilejowani. Niektórzy bardziej niż inni, i zaliczam siebie do tej kategorii. Mamy moralny obowiązek zaoferować tym, którzy mają mniej szczęścia, godne, zdrowe, bezpieczne i syte życie, a także lepszy dostęp do naturalnych zasobów, którymi cieszymy się wszyscy tutaj.| Grey
|
|
|
Tego rodzaju związki są zbudowane na uczciwości i zaufaniu. Jeśli mi nie ufasz... nie ufasz swoim odczuciom, które w tobie budzę, nie ufasz wizji tego, jak daleko mogę z tobą zajść, jak daleko mogę cię zabrać... Jeśli nie potrafisz być ze mną szczera, wtedy naprawdę nie możemy tego dokonać.| Grey
|
|
|
To miasto wywołuje we mnie tylko złe wspomnienia. Powracają przeważnie nocami, nie pozwalając zapomnieć, kim jestem i skąd pochodzę.| Grey
|
|
|
Widzisz, co możemy osiągnąć razem? Jak mi się oddasz, będzie jeszcze lepiej. Zaufaj mi. Mogę cię zabrać do miejsc, o których nawet nie miałaś pojęcia.| Grey
|
|
|
Gładzę jej policzek. Jego skóra jest miękka i gładka, a gdy przesuwam kciuk po jej dolnej wardze, oddech grzęźnie mi w gardle. Przyciska się do mnie całym ciałem, czuję dotyk jej piersi, jej żar docierający przez koszulę jest podniecający. Ma świeży, zdrowy zapach, który przypomina mi jabłkowy sad dziadka. Zamykam oczy i wciągam powietrze, zapamiętując głęboko jej woń. Kidy je otwieram, nadal jest we mnie wpatrzona, błaga, żebrze, nie odrywając oczu od moich ust. || Grey
|
|
|
Darłam się wniebogłosy na porodówce, gdy on wsiadał na swój nowy, komunijny rower. Z kolei kiedy ja zakładałam śnieżnobiałą sukienkę i mknęłam w wianuszku do kościoła, on mocno zakrapiał już swoją osiemnastkę. Wyśmiałby kogoś, kto podsunąłby mu jeszcze jakiś czas temu pomysł, że będzie z taką małolatą. Ja też sceptycznie pokręciłabym głową w zderzeniu z wizją posiadania o dziesięć lat starszego faceta. Dzisiaj? Liczby nie mają znaczenia. Nie ilość doświadczeń, a ich jakoś, liczy się dla nas obojga. Nie ten cholerny wiek, tylko światopogląd, nastawienie, priorytety i po prostu to, jacy jesteśmy. Nie znalazł mnie, szukając informacji w dowodzie osobistym - pogrzebał w serduchu. Ja nie analizowałam jego aktu urodzenia - tylko charakter. Obydwoje baliśmy się tej sytuacji. I zarówno ja, jak i on, kryliśmy się z tym, przymrużaliśmy oczy, chowaliśmy do kieszeni początkowe wątpliwości i skupialiśmy się na tym, co wydawało się ważne - poznaniu. I trafiliśmy.
|
|
|
Przestałam zastanawiać się, jak wykonać kolejny krok. Odsunęłam od siebie każde z pytań, czy wypada, czy powinnam, co mi to da, czy nie pożałuję. Zebrałam w sobie pokłady odwagi, która pozwoliła mi brać odpowiedzialność za to, co robię, mówię i czuję. Ludzie próbują podcinać mi skrzydła, a ja z każdą ich próbą wznoszę się wyżej tak, by mieli trudniej ich dosięgnąć. Do cholery, przecież mogę zapieprzać na swój sukces. Mogę marzyć. Mogę kochać. Mogę się uśmiechać i mogę być szczęśliwa. Nic nikomu nie zabieram - przecież szczęście można mnożyć. Starczy dla wszystkich. Otwieram serce, ot co. Pozwalam mu szeptać pragnienia.
|
|
|
To ja - w przekroju sześciu lat. Ja na różnych etapach, ja reagująca na zmiany, ja dokonująca co i raz kolejnego przemeblowania w swoim życiu. Ja zmieniająca nastawienie, ja naprawiająca serce, by za chwilę znów zafundować mu bieg survivalowy. JA - od początku, od pierwszych słów, aż do teraz. Prawdziwa, szczera, choć na różnych etapach, wręczająca nieco inną wizytówkę. Po pół roku uchylam Ci drzwiczki, a Ty zdecyduj, czy znów - na nowo - chcesz mnie poznać.
|
|
|
|