 |
po paru dniach rozłąki, stajesz się najbardziej romantycznym mężczyzną na świecie. pewnego razu rozsypałeś płatki róż na podłodze, prowadząc do naszej sypialni. nigdy nie zapomnę, jaka byłam zawstydzona, gdy następnego dnia, z samego rana wizytę złożyli nam Twoi rodzice. otworzyłam im rozczochrana, nieumalowana, z czerwonymi plamami na mojej białej piżamie. jak się okazało, takie same czerwone plamy powstały na całej pościeli, ponieważ zabarwiły je płatki róż. Twoja mama nie mogła uwierzyć, że stać Cię było na taki romantyczny gest, a Ty w uroczy, dziecinny sposób, dąsałeś się na mnie następne pare dni, że jej to opowiedziałam.
|
|
 |
poprosiłeś o spotkanie. ja siedziałam na kanapie, ty usiadłeś na szafce, na drugim końcu pokoju, jeszcze niedawno "naszego" mieszkania. podkuliłam nogi, abyś nie widział, jak trzęsą się z nerwów. spojrzałam na Twoje dłonie. bawiłeś się zapalniczką, aby odwrócić uwagę od swoich, tak samo trzęsących się rąk. - co z nami będzie? - zapytałeś. nie odpowiedziałam. wstałeś, a nogi poniosły Cię do naszej sypialni. po chwili ruszyłam za Tobą. widząc Ciebie, pakującego swoje rzeczy do torby, zatrzęsłam Cię. podbiegłam i objęłam Cię - nie zostawiaj mnie, błagam. - poprosiłam.
|
|
 |
uwielbiam leżeć wieczorem przed telewizorem, wtulona w Ciebie niczym w pluszowego misia. kiedy naszą jedyną sprzeczką jest nazwa koloru Twoich skarpetek.
|
|
 |
- Dlaczego odeszłaś ? Aż tak bardzo mnie nienawidziłaś ?
- Nie , aż tak bardzo Cię kochałam ...
|
|
 |
mam plan by przetwać kolejną burzę.
|
|
 |
chwilę przed podróżą pociągiem do mojej babci, wręczyłeś mi moją ulubioną czekoladę. gdy otwierałam ją w pociągu, wypadła z niej karteczka z napisem "kocham Cię". pod spodem małymi literkami napisałeś "będziesz miała o czym napisać na moblo". faktycznie. skarbie, jesteś moją największą inspiracją.
|
|
 |
tutaj codziennie uczę się, że nie ma uczuć.
|
|
 |
tysiąc pięćset sto dziewięćset gwiazd.
|
|
|
|