|
Umrzyj wcześniej niż ja, trochę wcześniej. Żebyś nie Ty samotnie wracał do domu.
|
|
|
I ja się zakochałam tak potwornie, że np. poprosiłam go do tańca - to była piosenka "Gdy tańczę z tobą to świat się uśmiecha", i on mi odmówił. Ja natychmiast postanowiłam popełnić samobójstwo. I pamiętam, że postanowiłam truć się gazem [...] puściłam gaz i postanowiłam pożegnać się z życiem. I wtedy moja mama zawołała "Agnieszka" czy tam "Agusiu, zupa na stole". I ja wyjęczałam umierającym głosem syreny: "Ale jaka?". I usłyszałam z kuchni: "Pomidorowa". Postanowiłam przed śmiercią jeszcze zjeść jeden posiłek i jakoś mnie ta zupa na tyle wzmocniła, że do tej pory żyję.
|
|
|
To nie tylko inni muszą mnie znosić. Ja sama muszę także siebie samą znosić i nie idzie mi to wcale łatwo.
|
|
|
Później było jednym z moich ulubionych słów. Oznaczało intencję bez deklaracji zaangażowania. Mogło oznaczać "za godzinę" albo "za dwadzieścia lat".
|
|
|
Ale z przeszłością jest jak ze starymi butami, które szkoda wyrzucić, bo wciąż pamięta się, że były wygodne.
|
|
|
Tęsknota zawsze zaczyna się jeszcze przed rozstaniem.
|
|
|
Będzie dobrze. Teraz będzie najtrudniej, a potem będzie już dobrze.
|
|
|
Jestem jeszcze zakochana resztkami bezsensownej miłości i jest mi tak cholernie smutno teraz.
|
|
|
W pewnym momencie jesteś tak przyzwyczajona do samotności, że tracisz zdolność kochania.
|
|
|
paradoksalne, że najbardziej chcemy zawsze wtedy, gdy najmniej warto.
|
|
|
trzy z czterech głosów w mojej głowie chcą żebym zasnęła, ten jeden zastanawia się czy pingwiny mają kolana
|
|
|
na milion ostatnich szans, ta była prawdziwa.
|
|
|
|