 |
zakurzone dusze inhalowane smogiem,
odnajdźmy spokój zgubiony gdzieś za rogiem
|
|
 |
świat się nie zmienia, my patrzymy inaczej,
problemy nabrały innych znaczeń, łapiesz
|
|
 |
świt jak zimny pocałunek z martwych ust
|
|
 |
zaćpać, chlać, a chcą w żagle łapać wiatr
|
|
 |
milcz jak do mnie mówisz - przykładam palec do ust,
chcę słyszeć Twój oddech, nie potrzeba nam słów
|
|
 |
z prostych emocji układamy świat
|
|
 |
zjawiasz się, przykładasz usta do czoła,
zwalnia tętno, czuję, że usnąć zdołam
|
|
 |
wszystko traci sens,
szarpie mnie gniew, na wpół rozrywa mnie
|
|
 |
wiem, że sens jest w tym, jak na mnie patrzysz
|
|
 |
nie umiem bać się o siebie i boję się o nas
|
|
 |
kładziesz mi palec na ustach, żebym w ciszy znikł
|
|
 |
twój oddech na moich ciężkich skroniach,
koisz bojaźń, mój świat to paranoja
|
|
|
|