To nie jest tak że tęsknie. Myślę o nim, to fakt, ale nie dlatego, że nadal go kocham. Nadal czuje zakucie w brzuchu na jego widok, nie wiem jak się zachowywać w jego obecności, bo nigdy między nami nie było stałej normy. To co czuje w tym cholernie bezbronnym serduszku to ból. Ten sam, który on mi zadał, choć może trochę słabszy, wciąż jest. Wszystkie myśli, sny, skojarzenia, wspomnienia nie są dlatego, że mi go brakuje. Nie potrafiłabym z nim być, choć bez niego, też jest źle. To tyle. To takie banalne, nie?
|