 |
I nagle rozumiem, że prócz wspomnień nie mam nic.
|
|
 |
Chcę się poddać, ale wiem, że to jeszcze nie ten moment.
|
|
 |
Coś pękło, kiedy przyszła codzienność, i wiesz co?
Zaczeli życ na odpierdol .
|
|
 |
jak spotkasz ich pozdrów i spytaj jak żyją, bo łączyło nas więcej niż przyjaźń i piwo.
|
|
 |
wchodzę do mieszkania, które choć jest moje, od jej śmierci raczej rzadko nazywam domem . po raz kolejny jem zimny obiad przy stole, którego nie dotykają już jej miękkie dłonie .
|
|
 |
to świat w którym szczerość więdnie , kłamstwo trzyma w szponach . wokół czają się fałsz i zdrada. prawda jest najcenniejsza. używa się jej oszczędnie.
|
|
 |
już nie pierwszy raz siedzimy w milczeniu do późna i wiem ,że Ciebie to wkurwia.
|
|
 |
Przemyślenia wieczorne zawsze są do dupy. Albo usychasz z tęsknoty albo marudzisz bez sensu. Noce po prostu takie są.
|
|
 |
Chcę chociaż przypadkowych spotkań. Przypadkowych spojrzeń.
|
|
 |
Od czekania dusza rdzewieje.
|
|
|
|