 |
Chodź ze mną tam, wzbij się ponad chmury , gdzie kończy się świat , upadają mury. chodź ze mną tam i zostaw codzienność , gdzie kończy się świat, zaczyna się wieczność .
|
|
 |
daj mi żyć i pozwól być sobą , na przekór tym którzy nie mogą .
|
|
 |
dorośnij , mówią mi dorośnij .
|
|
 |
już nie uciekam, może dowiem się kim jestem.
|
|
 |
zgubiłam sens już tak dawno i wciąż tylko błąkam się , choćbym nie wiem jak pragnęła
wydostać się.
|
|
 |
mówią na nich skazani na samotność , którzy wybrali ból aby prawdy dotknąć .
|
|
 |
a Ty podchodzisz nieprzytomnie tulisz moje ciało i milczysz jak by nic sie nie stało.
|
|
 |
noc, a słowa giną ścieląc swoje łóżko. w bieli gdzie płyną łzami nie zawrócą już stąd. powietrze, targa stronami jak żagle na maszcie, skradając między słowami, dopytując o prawdę.
|
|
 |
wstrzymaj oddech zapalam pochodnie. i niech Cie broni ode mnie boska ręka. to marsz zwycięstwa chodź nie obca klęska. przed siebie jak zawsze bez pasów bezpieczeństwa.
|
|
 |
tańcz głupia tylko weź się tym wszystkim nie zalej w trupa . tylko weź się nie zatrać w tym wszystkim za bardzo .
|
|
 |
to, że los zetknął nas razem, nie znaczy jeszcze, że miał rację.
|
|
|
|