 |
Wsłuchujemy się w szepty nicości ostrzegającej nas, że będzie ciężko. | nieogarniamciebejbe
|
|
 |
(...) Nie pozwól sobie na śmierć zimą, to by było zbyt łatwe, zbyt oczywiste, tak nie można.
Dotrwaj wiosny, chociażby tylko po to, żeby przekonać się czy było warto.
Dotrwaj wiosny, chodź późnymi wieczorami do kina na bezsensowne filmy, wychodź na kawę do kawiarni, staraj się odmrażać swoją duszę rozmowami, próbuj sklejać słowa inne niż te, które mowią o tym, że wszystko umiera.
Postaraj się dotrwać wiosny, pamiętaj, umierać zimą nie wypada. | nieogarniamciebejbe
|
|
 |
Kiedyś miałam wielu znajomych, dzisiaj mam szczerych
|
|
 |
" Chciał się odegrać, krzywdzony wiele razy próbował oddać Jej ten ból. Poniżana na ulicy szła zaciskając mocno dłonie, szantażowana na imprezach spokojnie szła zapalić, uśmiechając się. Wykorzystywana wbrew Jej woli traciła szacunek do samej siebie. Nie mogła spojrzeć w lustro, traciła przyjaciół, powoli szkołę. A Oni byli z siebie dumni, kochali Jej bezradność, cichy płacz i jęki. On na to wszystko patrzył z boku, to Jego przyjaciele robili z Niej dziewczynę z brakiem godności. Tęsknił, by mógł Ją przytulić, za tym jak wszyscy Ją szanowali, bo była tylko Jego. Zrozumiał kiedy było już za późno, już nikt nigdy Jej nie dotknie, nie zobaczy jak się śmieje. Za późno. Skurwysyństwo. "
|
|
 |
Bo żyć godnie to nie znaczy nie upadać. Każdy robi błędy, ważne jak będziesz wstawać.
|
|
 |
Będzie dobrze bracie tylko uwierz mocno w siebie. Pamiętaj zawsze, Ty za mnie, Ja za Ciebie.
|
|
 |
Ziemia to pudło, w którym żyć trudno. Jeden ma wszystko, drugi ma gówno. Pierwszy się śmieje, drugi traci nadzieję. Nie sądź mnie kurwo, nikt z nas sędzią nie jest. / Polska Wersja
|
|
 |
Nie chcę Cie posiadać, jak rzeczy materialnej bo zawsze będę mieć w podświadomości, że kiedyś Cię stracę. Chcę czuć, że jesteś blisko wtedy będę mieć pewność, że już zawsze zostaniesz we mnie ...
|
|
 |
Znowu będzie jesień i znowu będzie się chciało spłynąć z deszczem, wtopić w martwą żółć liści, zszarzeć i ulecieć z dymem kominów. I znowu nie będzie gdzie i do kogo uciec. Jesień to zły czas dla cieni.
|
|
 |
Chodź, znajdź mnie, teraz, błagam. Uciekniemy stąd. Nie ma na co czekać, już i tak jest za późno. Uciekniemy razem. Gdziekolwiek. Przed siebie. Gdzieś, gdzie będzie inaczej. Inaczej niż tu. Chodź. Długo już czekam. Już nie mogę, serce mnie boli i oczy szczypią z wiecznego niewyspania. Chodź, nie potrafię już płakać, łzy mi zastygły w kącikach moich oczu i nie mogą wypłynąć na zewnątrz. Chodź, szybko, podaj mi rękę. Ściśnij moją dłoń mocno i pewnym krokiem rusz naprzód. Chodź, powietrze mnie dusi, a nie, czekaj, to nie powietrze, to mój własny oddech. Uwolnij mnie stąd, z samej siebie, uwolnij mnie, błagam. Kręci mi się w głowie, a dym znowu gryzie w gardło. Zaciera mi się obraz rzeczywistości, nie pamiętam, nie chcę pamiętać, chodź. Chwyć moją dłoń i pokaż mi, że gdzieś jest lepiej, że jeszcze warto. Udowodnij, że to jeszcze nie pora umierać. Pokaż mi, że mam jeszcze wiele do stracenia. Chodź... | nieogarniamciebejbe
|
|
 |
Ja już tak dłużej nie chcę, ja już tak dłużej nie potrafię. Nic nie czuję, rozumiesz, nic. Jestem taka wyniszczona, taka zepsuta, wyzbyta z jakichkolwiek uczuć. Niedługo stanę się robotem, maszyną, która funkcjonuje według pewnych schematów. Niby porusza się, wykonuje pewne czynności, ale nie wkłada w nie żadnych uczuć, nie czuje nic, nie ma to dla niej żadnego znaczenia, żadnej wartości, żadnego sensu, funkcjonuje, bo musi. Trwa w tym schemacie i udaje, że żyje, chociaż tak naprawdę przecież nie ma serca i wszystko co robi jest nic niewarte. Taka będę, jeszcze trochę, będę jak ta maszyna, zobaczysz. Będę pierdolonym robotem, jeśli nie stanie się nagle coś, co spowoduje przełom w moim życiu. Próbuję bronić się moją wrażliwością, chcę krzyczeć, chcę płakać, chcę czuć - nie mogę, nie potrafię już, nie umiem, przykro mi. Człowiek bez uczuć, zupełnie zobojętniały nie jest potrzebny na tym świecie, nie nadaję się do istnienia. To moja własna zagłada. I nieogarniamciebejbe
|
|
|
|