 |
Lizaki zamieniły się na papierosy, niewinne stały się dziwkami. Praca domowa umarła śmiercią naturalną, a telefony są używane w klasie. Cola zamieniła się w wódkę, a rowery w samochody. Niewinne pocałunki przeistoczyły się w dziki seks. Pamiętasz kiedy "zabezpieczać się" znaczyło włożyć na głowę hełm? Kiedy najgorszą rzeczą jaką mogłaś usłyszeć od chłopaka było to, że jesteś głupia. Kiedy ramiona taty były najwyższym miejscem na ziemi, a mama była największym bohaterem? Twoimi najgorszymi wrogami było Twoje rodzeństwo? Kiedy w wyścigach chodziło tylko o to, kto pobiegnie szybciej? Kiedy wojna oznaczała tylko grę karcianą. Kiedy wkładanie spódniczki nie oznaczało, że jesteś suką. Jedynymi "narkotykami" było lekarstwo na kaszel, a zioło oznaczało pietruszkę, którą Twoja mama wrzucała do zupy? Największy ból jaki czułeś to pieczenie zdartych kolan i łokci. I kiedy pożegnania oznaczały tylko "do zobaczenia jutro ".
|
|
 |
bo czasami 1 + 1 daje 69.
|
|
 |
dzisiaj rano mama kolejny raz opowiadała mi, jak poznała tatę, jak doszło do ślubu i tak dalej. pomimo, że znam tę historię na pamięć uwielbiam jej słuchać. czasami wydaje mi się, że jej życie jest jak jakiś słodki serial w którym wszystko się układa. a to, że mój pradziadek powiedział do niej "zobacz Haniu, ten facet który stoi na deszczu przy swoim fiacie będzie Twoim mężem" i co? i jego słowa się sprawdziły. Podobnie jak w dwóch wcześniejszych ślubach swoich wnuczek. Dziadziuś zawsze miał racje, szkoda, że go nie ma z nami, szkoda, że nie powie mi, kto będzie moim mężem bo zawsze wybierał przystojnych, nadzianych i romantycznych facetów. czyli ideał każdej kobiety.
|
|
 |
ja już umieram umieram w tej realnej pierdolonej samotności .
|
|
 |
Nie mam ochoty na żadne pożądania, tęsknoty, czułości, ucieczki, natchnienia, poruszenia czy marzenia. Mam ochotę na Ciebie.
|
|
 |
nie palę . Nałogowo żuję gumę balonową . Nie piję, ale uwielbiam colę light . Nie przeklinam , ale uwielbiam , mówić slangiem . Nie noszę szpilek , ale kocham trampki . Nie jestem dz*wką, ale potrafię kochać .
|
|
 |
Idąc ulicą zobaczyłam pewną dziewczynę, która wyszła na spacer ze swoim kundelkiem. Ubrana była zwyczajnie nie miała markowych ubrań, tony pudru na twarzy, paznokci na 5 cm. Ona była inna, niż laski które spotykam codziennie. Inna - bo szczęsliwa z tego co ma. Po mimo tego że mieszkała w małym mieszkaniu w bloku. Nie ogladała się za chłopakami.. wystarczył jej ukochany kundelek Takie osoby to wzór do naśladowania.
|
|
 |
nasze odejścia można porównać do Twoich wyjazdów. spakuję Ci walizkę, zatrzasnę za Tobą drzwi. a później i tak wsiądę w samochód, pojadę na lotnisko i kiedy będziesz już przy odprawie, przeskoczę przez barierki, rzucę Ci się szyję i oplatając nogami zacznę błagająco łkać, żebyś nie wyjeżdżał. przecież wiesz, że moje 'spierdalaj' oznacza 'zostań ze mną i rób mi tą cholerną kawę do tej cholernej filiżanki, każdego cholernego ranka, kiedy nie możesz mnie dobudzić bo jestem zbyt zaabsorbowana udawaniem, że śpię tylko po to, abyś obudził mnie tym cholernym pocałunkiem jak ten cholerny książę tą cholerną księżniczkę'.
|
|
 |
Odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach, czułam jak moje serce cholernie piecze. Ale nie, przecież muszę być silna. Nie mogę się załamać. Powiedziałam, że wszystko w porządku i szybko zapomnę.. Pobiegłam do domu, choć ledwo stałam na nogach, ale nie mogłam się poddać, nikt nie mógł poznać po mnie smutku. Wytarłam łzy. Niepotrzebnie, kolejna partia łez wylała się z moich oczu w niespełna sekundę. Nie potrafiłam nad sobą zapanować. Skulona usiadłam na krawężniku, krzycząc, czemu to właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk. Otępiona, zalana łzami, spuchnięta nie podniosłam się już nigdy z tego jebanego dołu.
|
|
 |
w tym momencie uprzejmie pierdole życie.
|
|
 |
wiesz co kojarzy mi się z Tobą ? setki pocałunków , miliony wspomnień , litry łez. i ona .. ta głupia szmata , którą zabiję.
|
|
 |
kupił mi moją ulubioną gumę balonową. nigdy nie zapomnę jego spojrzenia, gdy mi ją wręczał mówiąc, że uwielbia na mnie patrzeć, gdy jestem uśmiechnięta jak małe dziecko w sklepie ze słodyczami.
|
|
|
|